MSI MPG 271QRX to monitor, który nie tylko spełnia wszelkie oczekiwania graczy, ale nawet w wielu kwestiach stanowczo wykracza poza nie. Oto bowiem po raz pierwszy mamy połączenie rekordowo szybkiego panelu z olśniewającą jakością obrazu OLED. Ale czy nasze testy to potwierdzą?
Płatna współpraca z marką MSI.
MSI od lat jest kojarzony między innymi właśnie z wyśmienitymi monitorami dla graczy. Sami mieliśmy okazję testować w zeszłym roku bardzo ciekawą propozycję, jaką jest MSI G274QPF-QDD – monitor z powłoką kropek kwantowych dla graczy (obecnie zresztą znacznie lepiej wyceniony). To, okazuje się, był pierwszy krok MSI w stronę połączenia tych dwóch, zdawać by się mogło, przeciwnych światów – jakości obrazu oraz jego szybkości. To wszystko jednak przenośnie i dosłownie blednie, kiedy do porównania podstawimy tegoroczną gwiazdę targów CES 2024 – MSI MPG 271QRX QD-OLED. Ostatni człon nazwy zdradza, że mamy do czynienia z wybitną technologią, jaką jest połączenie kropek kwantowych z panelem organicznym (OLED), ale to, co realnie wyróżnia ten monitor, to jego e-sportowe zacięcie! Zainteresowani? To zapraszamy do recenzji!
O czym przeczytacie w recenzji monitora MSI MPG 271QRX QD-OLED:
- Konstrukcja monitora oraz ergonomia podstawy
- Dostępne złącza i funkcja KVM
- Menu ekranowe i funkcje dla graczy
- Jak testowaliśmy szybkość matrycy
- Faktyczne pomiary szybkości monitora MSI MPG 271QRX
- Testy jakości obrazu matrycy QD-OLED (testy kolorymetrem)
- Testy HDR i poboru energii
- Nasza opinia o monitorze MSI MPG 271QRX QD-OLED
Karton obwieszcza wszystkie kluczowe cechy w sposób przesadnie bezceremonialny…
Gamingowy nie oznacza odpustowy!
Monitor w wersji sklepowej korzysta z naszego ulubionego schematu pakowania – karton otwiera się niczym skrzynia (nomen omen) ze skarbami i po zmontowaniu podstawki (beznarzędziowo – śrubkę dokręcamy ręką) wystarczy ją kliknąć w czekający na dnie panel, a następnie już gotowy monitor postawić na biurku i zabrać się za odfoliowywanie. Musimy jednak odnotować, że rozczarowała nas ilość fabrycznie dołączanych przewodów – ten jest w zasadzie tylko jeden (HDMI 2.1) i to raczej umiarkowanej jakości (ot, zwykły „kabel”).
Poza przewodem HDMI jest jeszcze przewód USB do podłączenia wbudowanego w monitor koncentratora.
Te umiarkowanie pozytywne pierwsze wrażenia szybko przyćmiewa sama podstawa, która okazuje się być nie tylko ładna i zgrabna (stopa to zaledwie 24 cm x 30 cm w najszerszych miejscach), ale również idealnie ergonomiczna. Monitor możemy regulować w niemalże dowolny sposób, co w zasadzie podważa sens inwestowania w dodatkowy uchwyt biurkowy, jak to często zalecamy, choć jak najbardziej jest tu obecny system montażu VESA 100x100 – estetycznie ukryty pod mocowaniem fabrycznej podstawy.
Podstawa ma nawet przepust na przewody – po prostu pełen wypas!
Poza dosyć standardową regulacją wysokości (dolną krawędź można ustawić w zakresie 65-175 mm nad blatem) oraz pochylenia (w zakresie od 5° w dół do 15° w górę) mamy też możliwość obrotu monitora na bok (o 30° w każdą stronę). Dzięki temu możemy w każdej chwili ekran lekko obrócić (np. aby zredukować refleksy światła) bez przesuwania całej podstawy. Mały detal, a cieszy.
Pamiętajmy, że QD-OLED wygląda tak samo dobrze pod każdym kątem :)
Naturalnie nie mogło zabraknąć możliwości obrotu monitora do pionu, choć trudno wyobrazić sobie, aby tak wyśmienity model był „tym dodatkowym”.
Obudowa panelu, jak na OLED przystało, jest wyjątkowo zgrabna, a blisko krawędzi monitor ma zaledwie kilka milimetrów szerokości. Użyte przez MSI tworzywo sztuczne jest bardzo wysokiej jakości i zostało wyśmienicie spasowane na każdym łączeniu. Monitor nawet widziany od tyłu prezentuje się wyśmienicie, ale jednocześnie nie jest jakoś ostentacyjnie gamingowy. Realnie jedyne, co zdradza jego potencjał, to ogromne logo ze smokiem MSI wygrawerowane po jednej stronie.
Plastik skrywający elektronikę imituje szczotkowane aluminium, a perforacje nad nim służą odprowadzaniu sporych ilości ciepła, generowanych przez OLED.
Obramowanie matrycy jest już w pełni metalowe i tutaj nieco nas zastanawia, dlaczego boczne ramki są wyraźnie szersze od tej na górze. Taka nieaktywna strefa po bokach ma w tym przypadku blisko centymetr szerokości (z każdej strony) – to więcej, niż byśmy się spodziewali, choć nadal na poziomie większości monitorów dla graczy. Oczywiście dolna część obramowania jest już znacznie większa i ozdobiona logo MSI, pod którym umieszczono diodę sygnalizującą status pracy monitora oraz ułatwiającą namierzenie przycisków do sterowania OSD (są bezpośrednio za tą diodą).
Jedyną słabością paneli QD-OLED jest samoczynna aktywacja powłoki kropek kwantowych pod wpływem intensywnego oświetlenia (jak w tym przypadku lampy studyjnej).
Nie mogło oczywiście zabraknąć podświetlenia RGB – te jednak, musimy przyznać, wykonano tutaj ze smakiem oraz dano możliwość nie tylko jego dezaktywacji, ale również synchronizacji z resztą komputera (zakładając, że używamy oprogramowania MSI, zatem mamy też ich płytę główną). Podświetlone jest logo MSI z tyłu monitora, ale nie na tyle mocno, aby jakoś bardzo rozświetlać ścianę za monitorem. Zatem bajer raczej dla stanowisk umieszczonych w centrum pomieszczenia niż przy którejś ze ścian.
Logo może mienić się różnymi kolorami – trochę szkoda, że smoka nie da się rozświetlić :)
Złącza MSI MPG 271QXR są „trochę” nowoczesne
Panel ze złączami MSI ukryło dosyć standardowo pod całą wyspą elektroniki, zatem dostęp do niego jest od spodu, chyba że sobie obrócimy monitor na bok, korzystając z funkcji pivot. To, co tutaj zastaliśmy, budzi w nas wyjątkowo mieszane uczucia, ale po kolei – do naszej dyspozycji otrzymujemy:
- 2x HDMI 2.1 (48 Gbps, HDCP 2.3);
- 1x DisplayPort 1.4a (32 Gbps);
- 1x USB-C (z DispalyPort 1.4a i PD 3.0 90 W);
- 1x USB-B 2.0;
- 2x USB-A 2.0;
- 1x miniJack 3,5 mm (słuchawki).
Super, że dostępne są dwa złącza HDMI 2.1 – możemy zatem podłączyć jednocześnie dwie konsole albo (co bardziej prawdopodobne) konsolę i PC. Do tego możemy skorzystać z nowoczesnego złącza USB-C, aby podpiąć np. służbowego laptopa i też na potrzeby pracy cieszyć wzrok pięknym obrazem OLED (a jednocześnie zapewnić dla laptopa ładowanie z mocą aż 90 W). Jako że monitor posiada wbudowany przełącznik KVM, to jednym kliknięciem możemy przełączać się z grania np. na PC na pracę na laptopie – nie tylko wyświetlimy obraz z innego urządzenia, ale też podłączone do monitora peryferia (klawiatura, mysz, słuchawki) zostaną przepięte do tego nowego źródła.
Zasilacz został wbudowany w monitor, co zaskakuje przy relatywnie niedużym panelu OLED z tak mocnym zasilaniem USB-C.
Z drugiej jednak strony sam koncentrator USB jest już tylko w standardzie 2.0 (co może być problemem dla najbardziej zaawansowanych klawiatur), a fizyczny port DisplayPort również wspiera tylko standard 1.4a (co oznacza, że pełne odświeżanie przy 10 bit i HDR będzie działać tylko z wykorzystaniem kompresji DSC). Niby to drobne mankamenty, ale w tej klasie sprzętu można było ich uniknąć.
Menu ekranowe przygotowane z myślą o graczach
Jak już wspomnieliśmy, w centralnej części dolnej krawędzi monitora, bezpośrednio za matrycą, umieszczono panel z przyciskami. Przyciski są w zasadzie dwa (zasilanie oraz aktywacja makro), a pomiędzy nimi umieszczono solidny joystick (którego też można klikać). Rozwiązanie zatem idealne – zwłaszcza że joystick pełni również rolę skrótów do najważniejszych opcji (poprzez ruch w dowolnym z czterech kierunków).
Proste, zgrabne i nowoczesne sterowanie – to lubimy!
Poza tymi skrótami mamy jeszcze przycisk makra, które można skonfigurować w aplikacji.
Samo OSD prezentuje się bardzo nowocześnie i tutaj już MSI nie ukrywało, do kogo monitor jest kierowany (tj. do graczy). Niemniej znajdziemy tu wszystkie niezbędne opcje jak w „zwykłym monitorze” i, co ważniejsze, całe menu ekranowe jest w pełni po polsku. Możemy tu aktywować tryb redukcji niebieskiego światła, zmienić temperaturę bieli, wyostrzyć obraz oraz oczywiście podbić kontrast i jasność (te dwa ostatnie tylko w SDR). Jest też opcja wyświetlania jednocześnie obrazu z różnych źródeł – zarówno jako obraz w obrazie (PiP), jak i obraz obok obrazu (PbP). Samo menu zawsze wyświetla obecne parametry otrzymywanego sygnału (odświeżanie, rozdzielczość, HDR, synchronizacja i źródło).
Menu domyślnie jest przeźroczyste, abyśmy mogli czuwać nad grą podczas zmiany ustawień, ale na potrzeby zdjęć tę funkcję wyłączyliśmy.
W OSD całe jedno podmenu poświęcono na zarządzanie technikami ochrony panelu – widać, że aż trzyletnia gwarancja (w tym również na wypalenia) nie bierze się tutaj z powietrza!
Mamy całe menu poświęcone dodatkowym funkcjom dla graczy – począwszy od dedykowanych profili obrazu (dopasowanych do różnych typów gier), poprzez licznik „FPS” (odświeżania) czy celownik, który sprawia, że wiemy, gdzie celujemy, nawet jeżeli celownik w grze się rozszerzy (np. podczas biegu), a skończywszy na zaawansowanej funkcji rozjaśniania mroku w grach. To ostatnie brzmi dosyć groźnie, ale w istocie faktycznie pomaga dostrzec przeciwników czających się w ciemnych zakamarkach.
Monitor MSI rozjaśnia całą scenę, ale najbardziej efekt widać właśnie w cieniach.
Jedną z funkcji, której nie znajdziemy w menu gry, a naszym zdaniem powinna się tam znaleźć, jest Luneta Optix. Pozwala ona na środku ekranu wyświetlić nawet do 4x powiększony obraz, co doraźnie może faktycznie pomóc w celowaniu na bardzo duże dystanse. Możliwe, że pomaga też w innych zastosowaniach, choć to akurat trudno nam sobie wyobrazić.
Rozmiar powiększenia oraz moc przybliżenia można regulować w OSD.
Specyfikacja testowanego monitora MSI MPG 271QRX QD-OLED
Przekątna: | 26,5" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 2560 x 1440 px |
Czas reakcji: | 0,03 ms (GTG) |
Maksymalne odświeżanie: | 360 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność: | 250 cd/m2 (SDR) 1000 cd/m2 (HDR) |
Powłoka: | Antyrefleksyna |
Kontrast: | 1 500 000:1 |
Typ matrycy: | QD-OLED |
Regulacja ułożenia: | pochylenie 5° w dół i 15° w górę |
Głośniki: | brak |
Porty: | 2x HDMI 2.1; 1x DisplayPort 1.4a; 1x USB 3.2 typu C (DP 1.4a, PD 3.0 90 W); 1x USB 2.0 typu B; 2x USB 2.0 typu A (DC 5 V, 900 mA); 1x wyjście na słuchawki (miniJack 3,5 mm) |
Synchronizacja: | FreeSync Premium Pro |
HDR: | HDR True Black 400; |
Inne funkcje: | Luneta Optix; Night Vision AI; Celownik; Timer; Licznik FPS (Hz); KVM; Low Blue Light; LFC; PiP/PbP; Kensington Lock |
Zakrzywienie matrycy: | brak |
Kąty widzenia: | 178/178 |
Podświetlenie RGB: | MSI Mistic Light; Podświetlane logo z tyłu obudowy |
Waga: | 5,4 kg bez podstawy |
Wymiary (szerokość x wysokość x głębokość): | 610 x 422 x 242 mm z podstawką; 610 x 356 x 69 mm bez podstawki |
Standard VESA: | tak, 100x100 |
W zestawie dodatkowo: | 1x przewód HDMI; 1x przewód USB 2.0 typu B |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | 0,5 W w spoczynku; 60 W typowo (Klasa 2022 G); 200 W maksymalnie (włącznie z ładowaniem przez USB-C) |
Gwarancja: | 3 lata D2D; uwzględnia wypalanie się pikseli |
Cena w dniu testu: | 4499 zł |
Przekątna 27” nie wygląda przesadnie imponująco, gdy obok postawimy jedną z największych obudów ;)
Ale jak to nie ma 0,03 ms??? Wyjaśniamy procedurę testową
Testy zaczniemy od tego, co w monitorze dla graczy najważniejsze – szybkość samej matrycy. Ale zanim do tego przejdziemy, trzeba wyjaśnić, na czym te testy polegają i dlaczego wyniki nie zawsze pokrywają się z tym, co podaje producent. Nie jest tajemnicą, że panele OLED (każdego typu) mają niemalże natychmiastowy czas reakcji pikseli, co wynika z ich budowy (braku elementu „ruchomego”, jakim są kryształy w matrycach LCD). Rzecz w tym, że niemal natychmiastowy to nadal nie to samo, co natychmiastowy i realnie tutaj też są pewne niuanse. Na przykład czas, w którym OLED przechodzi z całkowitego wygaszenia do pełnego świecenia może być zaskakująco długi (nawet kilka milisekund). Co gorsza, producenci nie byliby sobą, gdyby na pudełko nie wrzucali najbardziej optymistycznych pomiarów, oczywiście bez podawania kryteriów pomiaru… Tak oto MSI w przypadku modelu MPG 271QRX chwali się czasem reakcji GTG na poziomie 0,03 ms, co potwierdzają nasze pomiary, w których kryterium jest zmiana samego poziomu jasności z ogromnym marginesem błędu na poziomie 10%.
Pomiary czasu reakcji GTG z tolerancją 10% dla zmiany jasności.
Taki pomiar jednak niewiele nam mówi, jako że mierzy w zasadzie czas, w jakim piksel zaczyna coś ze sobą robić, a nie w jakim osiąga zamierzony stan. Tutaj już lepszą metodą jest pomiar z tolerancją do 10%, ale wartości RGB, która została zadana, i w tym przypadku najlepsze wyniki, jakie uzyskiwaliśmy oscylowały w okolicy 0,17 ms (dla wybranych, najłatwiejszych transformacji). Idąc krok dalej można wartość procentową tolerancji zamienić na stałą wartość RGB (zatem, o ile maksymalnie odczytana wartość może odbiegać od zamierzonej, aby uznać pomiar za ukończony) – ostatecznie 10% to znacznie większy błąd dla wartości RGB 255 niż dla 51…
Po lewej pomiar czasu reakcji GTG z tolerancją 10% RGB, a po prawej z tolerancją wartości 10 RGB.
Dalsze zacieśnianie tolerancji sprawia, że testowany OLED ze średniej 0,76 ms wskoczył na 0,86 ms i najniższy odczyt to obecnie bardziej okolica 0,3 ms (co nadal jest wyśmienitym rezultatem).Ostatecznie ten margines wypadałoby zmniejszyć do 5 wartości RGB, jako że to dopiero gwarantuje „postrzegalnie” zbliżony odcień do zamierzonego i właśnie w ten sposób, począwszy od tego roku, testujemy monitory oraz telewizory (nie tylko OLED), w tym celu posługując się urządzeniem OSRTT PRO (wyposażonym w aż pięć diod światłoczułych i pozwalającym precyzyjnie mierzyć nawet tak szybkie monitory OLED). A teraz już do omówienia wyników.
MSI MPG 271QRX to pierwszy tak szybki monitor!
Mimo iż wspomniane 0,03 ms, którym chwali się producent, jest oczywiście „najlepszym przypadkiem”, to i tak nie mamy wątpliwości, że MSI MPG 271QRX to obecnie jeden z najszybszych, o ile nie najszybszy monitor dla graczy. Oczywiście OLEDy dla graczy nie są niczym nowym, nawet monitory QD-OLED są z nami już od ponad 2 lat, ale aż do tego roku były to zawsze monitory oferujące co najwyżej 175 Hz odświeżania (lub 240 Hz ale na gorszych panelach W-RGB OLED) – zatem wartość daleką od tego, co oferują monitory dla e-sportowców (obecnie nawet do 480 Hz). Tymczasem testowany dziś MSI jest od tego kompromisu wolny i do naszej dyspozycji otrzymujemy rozdzielczość 2560x1440 px (obecnie preferowana w e-sporcie) z odświeżaniem 360 Hz! A co najważniejsze, to mimo tak szybkiego odświeżania (każda klatka wyświetla się przez zaledwie 2,78 ms!) aż 93% zmierzonych przez nas transformacji mieści się w tym narzuconym im czasie. Realny średni (dla wszystkich transformacji) czas reakcji pikseli, jaki zmierzyliśmy, to oszałamiające 1.25 ms (z najlepszą transformacją na poziomie 0,28 ms)!
Pomiar czasu reakcji GTG (tolerancja 5 RGB) dla odświeżania 360 Hz.
To wynik nieosiągalny dla paneli IPS, a nawet TN (nawet tych nowych z odświeżaniem 480 Hz – średni czas reakcji na poziomie 2,7 ms) i właśnie dlatego uważamy, że ich czas panowania w segmencie e-sportowym właśnie został brutalnie zakończony – jeżeli kupiliście w zeszłym roku wypasiony monitor 360 Hz z myślą o zawodowym graniu, to mamy złe wieści – możecie go odnieść do muzeum albo przerzucić się na mniej kompetytywne granie. Co więcej, wynik ten uzyskujemy bez uciekania się do sztuczek stosowanych przez panele LCD w postaci stroboskopowego sterowania podświetleniem, które dodatkowo męczy oczy (i redukuje jasność panelu). Ale to nie koniec dobrych wieści – panele LCD mają taki zwyczaj, że wraz ze spadkiem odświeżania wzrasta wyraźnie czas reakcji pikseli – OLED są na to praktycznie niewrażliwe.
Pomiar czasu reakcji GTG (tolerancja 5 RGB) dla odświeżania 60 Hz.
Co to oznacza dla graczy? Perfekcyjne działanie adaptacyjnego odświeżania! Mowa o FreeSync 2 (które, w przypadku kart graficznych AMD monitor MSI MPG 271QRX wspiera w wersji Premium Pro) oraz G-SYNC (które nieoficjalnie działa, i to bez zarzutów, w przypadku testowanego monitora na kartach NVIDII) – obie te techniki dopasowują odświeżanie monitora do ilości klatek generowanych przez naszą kartę graficzną – ta naturalnie w wielu grach nie będzie stale na poziomie 360 FPS, zatem kluczowe jest, aby czas reakcji nie wzrastał wraz ze zbliżaniem się do 60 Hz (albo nawet 48 Hz – co jest limitem dla obu technik). Warto tu zaznaczyć, że samo aktywowanie adaptacyjnego odświeżania w monitorze MSI podnosi minimalnie (1,5 ms) opóźnienia, które w sumie również okazały się rekordowo niskie w tym monitorze.
Uśrednione wyniki na podstawie 100 pomiarów input lag.
Poprzedni rekordzista w tej kwestii oferował czas reakcji (samego wyświetlacza) na poziomie 2,1 ms, zatem wynik ten udało się poprawić o 0,4 ms, co wynika (ponownie) z połączenia błyskawicznej reakcji OLED z dotychczas niedostępnym dla nich odświeżaniem. Sam (całkowity) input lag na poziomie 5 ms (zakładając, że utrzymujemy 360 FPS) oznacza, że zmiany na ekranie widzimy z mniej niż dwoma klatkami (z 360 wyświetlanych w każdej sekundzie) opóźnienia. Zatem w zasadzie bez opóźnień z punktu widzenia ludzkiej percepcji :) MSI MPG 271QRX QD-OLED to najszybszy monitor, jaki mieliśmy okazję testować i szczerze nie sądzimy, aby w tym roku ukazało się cokolwiek faktycznie szybszego. W każdej grze obraz jest idealnie wyraźny, nawet gdy bardzo intensywnie ruszamy myszką – wszystkie napisy, elementy interfejsu są idealnie czytelne i nie ma opcji, abyśmy nie zauważyli przeciwnika podczas szybkiego sondowania otoczenia. Do tego mamy realną przewagę, że przeciwnika zauważymy zanim on nas zauważy na swoim „przestarzałym” IPS ;)
Niestety nawet najlepszy monitor nie nadrobi rażących braków „skilla” – dlatego testowaliśmy na botach :P
Obraz MSI MPG 271QRX jest nie tylko najszybszy, ale też olśniewająco piękny!
Oczywiście gry e-sportowe to tylko jedna z gałęzi tej branży i grać można również w tytuły AAA (albo, jak ostatnio się okazało, nawet AAAA…), w których szybkość jest tylko miłym dodatkiem, a najważniejsze jest to, jak prezentuje się grafika i cudownie zaprojektowane poziomy gry. W tej kwestii również od dawna OLED wiodły prym i MSI MPG 271QRX ten najwyższy poziom podtrzymuje. Matryca o przekątnej dokładnie 26,5” jest uczciwie 10-bitowa, co oznacza, że bez wspomagania się FRC jest zdolna wygenerować ponad miliard kolorów. Producent podaje, że panel pokrywa w 99% filmowy (a także wykorzystywany w grach) gamut DCI-P3. Nasze pomiary (wykonane z pomocą kolorymetru i1Display Pro) to potwierdzają.
Wizualizacje pokrycia gamutów dla nieograniczonej przestrzeni - od lewej: sRGB, DCI-P3, Adobe RGB oraz BT.2020.
Wizualizacje pokrycia gamutów dla adekwatnie ograniczonej przestrzeni - od lewej: sRGB, DCI-P3 oraz Adobe RGB.
Co prawda nie jest to jeszcze poziom pokrycia przestrzeni barw, jaki oferują najnowsze telewizory na panelach QD-OLED (około 15% niższe pokrycie BT.2020), ale faktycznie w przypadku gier zwyczajnie nic więcej nie potrzeba. Gorzej, jeżeli poza grami chcielibyśmy się zajmować profesjonalną obróbką fotografii – do pełnego pokrycia profesjonalnego gamutu Adobe RGB zabrakło 8%, co jest w zasadzie wartością trudną do dostrzeżenia gołym okiem, ale jednak należy oddać panelom IPS (tym profesjonalnym), że są w stanie ten akurat gamut pokryć w większym stopniu. MSI MPG 271QRX w sumie zaplusował u nas od strony profesjonalnej możliwością ograniczenia gamutu z poziomu OSD, tak aby nie wykraczać poza wybrany z gamutów (a wybrać możemy spośród sRGB, DCI-P3 oraz właśnie Adobe ARGB). To, w połączeniu z dodatkową kalibracją i profilowaniem sprawia, że w zasadzie można na tym monitorze również zajmować się obróbką fotografii czy filmów. Zresztą nawet na fabrycznej kalibracji odwzorowanie kolorów (w tych trybach profesjonalnych) jest całkiem dobre (bliskie temu, co podaje MSI, zatem na poziomie średniej delta E 2.0).
Badanie profili profesjonalnych względem adekwatnych dla nich gamutów - od lewej profile: sRGB, DCI-P3, Adobe RGB.
Pomiar predefiniowanych profili obrazu (profile profesjonalne)
Pomiar\Profil (domyślna jasność) | Biuro 55% | Film 70% | sRGB 70% | DCI-P3 70% | Adobe RGB 70% |
Jasność maksymalna (SDR): | 190 cd/m2 | 230 cd/m2 | 229 cd/m2 | 228 cd/m2 | 224 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast: | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 1.67 | 2.09 | 2.20 | 2.20 | 2.20 |
Punkt bieli: | 6400 K | 6450 K | 6500 K | 6500 K | 6450 K |
Błąd odwzorowania kolorów (mniej = lepiej) | |||||
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 6.67 / 17.3 | 4.96 / 11.3 | 1.12 / 3.05 | 2.32 / 5.31 | 3.25 / 7.28 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 6.57 / 13.0 | 5.62 / 9.99 | 2.46 / 8.31 | 2.23 / 5.42 | 3.43 / 8.84 |
Adobe RGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 6.75 / 13.6 | 4.82 / 9.41 | 2.97 / 9.83 | 2.80 / 8.84 | 2.37 / 6.83 |
Pozostałe tryby (te dostępne z menu gry) stanowczo nie stawiają na wierne odwzorowanie kolorów – co absolutnie nie jest wadą - w tych trybach chodzi wręcz o takie wysterowanie kolorów, gammy czy ostrości, aby pomagało to w danej grze i do tego sprawdzają się bardzo dobrze. Najbardziej uniwersalny i w naszym odczuciu niewymagający praktycznie żadnych modyfikacji jest domyślny profil „Kolory Premium” – mamy tu idealną biel (6500 K), a kolory są faktycznie podkręcone, aby lepiej wykorzystać potencjał matrycy QD-OLED. Po zakupie takiego monitora mocno polecamy wrócić do gier, w które kiedyś graliście i wydawały Wam się ładne – teraz nabiorą jeszcze lepszej aparycji :)
Pomiar predefiniowanych profili obrazu (profile gamingowe)
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Kolory Premium 70% | FPS 90% | RTS 80% | RPG 60% | Wyścigi 85% |
Jasność maksymalna (SDR): | 232 cd/m2 | 252 cd/m2 | 242 cd/m2 | 185 cd/m2 | 248 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast: | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 2.17 | 2.08 | 1.99 | 2.16 | 1.71 |
Punkt bieli: | 6500 K | 6500 K | 6400 K | 6500 K | 6400 K |
Błąd odwzorowania kolorów (mniej = lepiej) | |||||
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.68 / 13.0 | 6.51 / 16.5 | 5.75 / 18.3 | 3.59 / 10.35 | 8.15 / 20.8 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 5.85 / 12.0 | 7.32 / 15.3 | 5.91 / 20.1 | 4.12 / 9.02 | 9.11 / 20.4 |
Avatar: Frontiers of Pandora dopiero na QD-OLED pokazuje swój pełen potencjał.
MSI MPG 271QRX to również HDR, na który gracze zasługiwali od dekad
Kolory to tylko jedna ze składowych tego, co postrzegamy jako obraz – kolejną jest jasność i wynikający z niej kontrast. Co ciekawe, są one nawet istotniejsze z punktu widzenia (hehe) percepcji wzrokowej. W tej materii panele OLED dosłownie i przenośnie błyszczą na tle konkurencji, może za wyjątkiem monitorów z podświetleniem mini LED (ale to nadal LCD). W szczególności dotyczy to paneli QD-OLED, które to osiągają znacznie wyższą jasność od wcześniejszej technologii (W-RGB OLED), za sprawą właśnie wykorzystania kropek kwantowych (mniejsze straty na jasności niż w przypadku filtrowania światła białego oraz ogólnie większa jasność stosowanej tu diody niebieskiej).
Pomiar jasności SDR i HDR MSI MPG 271QRX QD-OLED
profil Kolory Premium, więcej = lepiej
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR jasność 100% | HDR 400 True Black | HDR 1000 |
syntetyczne 1%: | 274 nit | 500 nit | 1080 nit |
syntetyczne 4%: | 274 nit | 495 nit | 952 nit |
syntetyczne 9%: | 274 nit | 496 nit | 545 nit |
syntetyczne 25%: | 274 nit | 400 nit | 392 nit |
syntetyczne 49%: | 274 nit | 341 nit | 330 nit |
syntetyczne 100%: | 274 nit | 289 nit | 278 nit |
scena z filmu (<1%): | 274 nit | 490 nit | 898 nit |
Jak widzicie powyżej, monitor testowaliśmy w dwóch trybach HDR (poza SDR) – dostępne są z poziomu OSD ekranu i domyślnie aktywny jest tryb HDR True Black 400. Podejście MSI bardzo nam się tutaj spodobało. W SDR oraz w domyślnym trybie HDR jasność mamy limitowaną tak, aby jak najdłużej utrzymać stabilny jej poziom, co w przypadku SDR udaje się niezależnie od tego, co i jak długo wyświetlamy na ekranie – jasność stale trzyma poziom 274 nitów (lub 225 nit dla domyślnego ustawienia jasności). Zatem nawet jeżeli nagle otworzymy na pełen ekran edytor tekstu, to jasność nie drgnie nawet o jeden nit. Jeżeli jednak chcemy ujrzeć pełen potencjał tego monitora, to na czas grania (albo oglądania filmów) koniecznie trzeba odblokować jasność w HDR do 1000 nitów. Wtedy właśnie doświadczymy magii OLED – pięknej czerni i bardzo jasnych akcentów w dynamicznych scenach.
Tylko na OLED ujrzycie oślepiające światło przebijające się przez drzewa tak, aby nadal dało się dojrzeć detale drzewa. W filmach za to mamy idealnie czarne paski pod i nad obrazem.
Sterowanie OLED w przypadku MSI MPG 271QRX zostało wykonane perfekcyjnie – cały panel daje idealnie równą jasność oraz odcień barw (co nie jest takie oczywiste, gdy trzeba wysterować blisko cztery miliony pikseli…). To dodatkowo istotne, gdy pracujemy z tekstem albo grafiką (w grach czy filmach rzadko trafiają się jednolite plansze).
Badanie równomierności luminancji - delta E.
Badanie równomierności luminancji - delta C.
A skoro już przy pracy z tekstem jesteśmy, to warto tutaj podkreślić, że MSI MPG 271QRX został wyposażony w panel QD-OLED już trzeciej generacji. Poprawiono tutaj układ subpikseli, tak aby lepiej dogadywały się z Microsoft ClearType i to faktycznie daje efekt. Drobny druk jest już niemal całkowicie pozbawiony „kolorowego obramowania”. Obecnie tylko najbardziej wyczuleni na tym punkcie będą w stanie dostrzec niepoprawności względem klasycznego układu subpikseli (stosowanego w LCD).
Dosłownie mała zmiana, a efekt ogromny!
Taka jakość nie bierze się z powietrza…
Ostatnie, co pozostało do omówienia, to badanie zużycia energii. W tej kwestii MSI MPG 271QRX niestety nie plasuje się na szczycie wykresów opłacalności. Średnie zużycie na poziomie 55-60 W stawia go na równi z większością paneli LCD o przekątnej 32” i większej, a szczytowy pobór na poziomie 115 W to już rejony telewizorów o przekątnej 50”… Niemniej w naszym odczuciu jest to koszt warty poniesienia w przypadku tak wyśmienitej jakości obrazu. Dodajmy też, że na tle innych monitorów OLED wypada w zasadzie „normalnie” – przykładowo nasz redakcyjny OLED 48” bardzo rzadko schodzi do 2-cyfrowych wartości, a jest praktycznie dwukrotnie „ciemniejszy”…
Pomiar zużycia energii przez MSI MPG 271QRX QD-OLED
[W], mniej = lepiej
Czuwanie: | 0,5 |
Gotowość | 12,5 |
SDR: | 35 |
HDR (średnia): | 58 |
HDR (maksymalnie): | 115 |
HDR + zasilanie USB-C: | 194 |
Jeżeli zastanawia Was, czym różni się "Czuwanie" od "Gotowości", to już wyjaśniamy - MSI pozwala monitor wyłączyć jedynie w kwestii panelu, pozostawiając całą elektronikę czynną (monitor nadal jest "widoczny" w systemie) - dzięki temu możemy przywrócić obraz bez żadnego oczekiwania. Warto tutaj jeszcze dodać, że monitor chłodzony jest w pełni pasywnie – MSI zastosowało tutaj własny patent – ciepło z panelu odbiera cienka grafenowa folia i odprowadza je do radiatora ukrytego w szerszej części obudowy. Mając na uwadze, że część monitorów z panelami QD-OLED korzysta z aktywnego chłodzenia, należy to uznać za w sumie istotną zaletę.
To zupełnie nowa epoka monitorów dla graczy i MSI MPG 271QRX godnie ją otwiera
To zdaje się pierwsza taka sytuacja, w której testowany monitor w absolutnie każdej kwestii nas zachwycił. MSI MPG 271QRX oferuje rekordową szybkość dla graczy e-sportowych, niesamowicie barwny obraz dla graczy casualowych, solidne odwzorowanie barw oraz idealną równomierność luminancji dla profesjonalistów, a nawet poprawioną czytelność tekstu dla osób pracujących biurowo (choć w ich przypadku może to być zakup lekko na wyrost). Na to wszystko przychodzi ultraergonomiczna podstawka, solidne wykonanie, funkcja KVM z USB-C (obsługującym ładowanie do 90 W!) oraz bardzo funkcjonalne OSD. Cud, miód i orzeszki!
Mając taki monitor odechce Wam się wychodzenia z domu do szarej rzeczywistości.
MSI obala nawet ostatni z zasadniczo teraz już mitów – ten o rychłym wypalaniu się pikseli, gdy OLED używamy z PC. Na monitor MSI MPG 271QRX QD-OLED otrzymujemy nie dwa (jak w przypadku monitorów LCD!), a aż trzy lata gwarancji – nie tylko na elektronikę i wady fabryczne, ale również na właśnie wypalanie się pikseli. Producent dokładnie to zaznacza, że w ramach gwarancji będzie również wymieniać panele, w których jakimś cudem dojdzie do takiego wypalenia w podanym okresie. Co to oznacza dla typowego użytkownika? Przy normalnym użytkowaniu (codzienne granie po kilka godzin w połączeniu z normalnym używaniem PC) najpewniej niekrótszy czas bezawaryjnej pracy niż w przypadku podobnej klasy monitora LCD.
Benchmark daje ogromną okejkę dla monitora MSI MPG 271QRX!
Czy jest to produkt bez wad i mankamentów? Wad faktycznie się nie dopatrzyliśmy, a ponarzekać można jedynie na skromną ilość kabli w zestawie czy… wysoką cenę – MSI MPG 271QRX ma kosztować około 4500 zł. Niestety takie rarytasy tanie nie są, choć przynajmniej jest taniej, niż wyceniano pierwsze monitory QD-OLED nieco ponad rok temu. Warto zaznaczyć, że to obecnie niższa cena niż za też 27-calowego ASUSa PG27AQDM, który oferuje tylko 240 Hz odświeżania i wykorzystuje słabszy panel W-RGB OLED. Prawdziwie e-sportowe monitory (360-480 Hz na panelu IPS) to obecnie koszt też w zakresie 4000-6000 zł, tylko że te nie tylko ustępują szybkością testowanemu dziś MSI, ale też doszczętnie przegrywają w każdej innej kwestii (jakości obrazu)… Wybór zatem okazuje się całkiem prosty – zakładając, że macie 4500 zł i nie marzy Wam się większa przekątna :)
Opinia o MSI MPG 271QRX QD-OLED
- Rekordowa szybkość panelu – pełne wykorzystanie 360 Hz odświeżania,
- wyjątkowo niski input lag (3 ms),
- wyśmienicie działająca synchronizacja adaptacyjna (stabilny czas reakcji),
- całkowity brak smużenia w ruchu,
- spektakularne pokrycie przestrzeni kolorów (QD-OLED…),
- przyzwoita fabryczna kalibracja i możliwość ograniczania gamutów,
- PRAWDZIWY HDR – do 1000 nitów w realnych scenach,
- wybitna równomierność luminancji,
- poprawiony układ subpikseli pozwala wygodnie pracować z tekstem,
- superergonomiczna podstawka z regulacją w każdym kierunku,
- wbudowany przełącznik KVM,
- USB-C z opcją ładowania do 90 W (i obsługą DisplayPort),
- pasywne chłodzenie z pomocą grafenowej folii,
- estetyczne wkomponowanie podświetlenia RGB z opcją synchronizacji z PC.
- W zestawie tylko jeden przewód wideo (HDMI 2.1),
- DisplayPort 1.4a ogranicza potencjał monitora,
- hub USB w standardzie 2.0 i tylko dwuportowy,
- po dłuższym użytkowaniu odechciewa się wracać do rzeczywistości…
Nasza ocena MSI MPG 271QRX QD-OLED segmencie monitorów dla graczy:
Płatna współpraca z marką MSI.
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
15Swoją drogą, wszystkie te monitory z 'podbródkiem' wyglądają jak smartfony z 2016 roku. Wszystko na jedno kopyto, wyglądają jak zwykłe tanie LCD. Nawet w kwestii designu im się nie chce.
Fajnie, że poprawili text przy 3 generacji panelu. Na tym koniec.