Telewizory OLED są w stanie zaoferować wybitne parametry obrazu – idealny kontrast, soczyste kolory, a ostatnio również wysoką jasność maksymalną. Wszystko to znajdziemy w najnowszym Samsung S95D, ale ponad wszelką konkurencję wyróżnia go jedna istotna kwestia…
Po tym, jak skończyliśmy testować flagowy model w tegorocznej ofercie telewizorów Samsunga – Excellence Line 8K QN900D – przyszła pora przyjrzeć się drugiej, możliwe, że nawet ciekawszej propozycji tego producenta. Mowa oczywiście o najnowszym telewizorze z serii Samsung OLED – S95D. Podobnie jak w testowanym wcześniej Samsung OLED S95C, mamy do czynienia z organicznym panelem QD-OLED o rozdzielczości 4K, ale w tym roku najwyższy model otrzymał jedną istotna modyfikację – matową powłokę ekranu, praktycznie identyczną, jak w modelach Samsung The Frame! Zmiana ta początkowo odbierana była za kontrowersyjną i wielu wieszczyło, że nie będzie to udany model. My sami mogliśmy na żywo model ten podziwiać zarówno na CES 2024, jak i nieco później na oficjalnej prezentacji tegorocznej rodziny produktów Samsunga we Frankfurcie. W obu przypadkach wrażenia były dosyć pozytywne, ale i tak czekaliśmy na możliwość przetestowania tego modelu w domowym zaciszu. W końcu udało się to zrobić i zapraszamy Was do pełnej recenzji, w której odpowiemy na pytanie – czy Samsung ponownie zdominował rynek telewizorów OLED?
O czym przeczytamy w recenzji telewizora Samsung OLED S95D w rozmiarze 65 cali
- Konstrukcja oraz jakość wykonania
- Dostępne złącza i metody komunikacji
- System Samsung Tizen 8 i sterowanie
- Nagłośnienie wbudowane w telewizor
- Wyjątkowa matowa powłoka OLED
- Testy jakości obrazu matrycy Samsung OLED
- Testy HDR panelu QD-OLED
- Testy w grach oraz pobór energii
- Podsumowanie - czy Samsung S95D to obecnie najbardziej uniwersalny telewizor OLED?
Wygląda zwyczajnie, ale to tylko pozory!
Samsung nadal oferuje najsmuklejsze OLEDy na rynku
Zanim przejdziemy do tego, co w tym modelu najważniejsze oraz ogólnie do omówienia wyników naszych testów, to warto przyjrzeć się samemu telewizorowi. Tutaj zbyt wiele się nie zmieniło względem zeszłorocznego modelu – przynajmniej w kwestii rozmiarów. W zestawie z telewizorem dostajemy składaną beznarzędziowo centralną podstawkę, wykonaną w całości z metalu. Jej montaż do telewizora (tutaj już z pomocą dołączonych w zestawie śrub) jest bardzo prosty, choć nie obejdzie się bez udziału dwóch osób (przynajmniej w przypadku 65” i 77” - najmniejszy 55-calowy model raczej uda się ogarnąć w pojedynkę).
Metalowa podstawa stabilnie stoi na czterech gumowych podkładkach.
Dołączony w zestawie One Connect Box można zamontować na podstawce lub wyprowadzić w bardziej dogodne miejsce (korzystając z dłuższego przewodu).
Nie mamy tutaj iluzji optycznej z modelu QN900D (w którym panel zdaje się lewitować), ale i tak całość prezentuje się z klasą.
Naturalnie telewizor można też powiesić na ścianie i jeżeli dobierzemy odpowiedni system montażowy VESA (400x300), to będzie on wyglądać zupełnie jak obraz w bardzo cienkiej ramce. Samsung S95D jest jednolicie szeroki w całym przekroju i mowa tu o dokładnie 11 mm. Oznacza to, że jest ponad dwukrotnie bardziej wąski od konkurencyjnego w tej kwestii LG G4 (25 mm). Obramowanie wykonano ze szczotkowanego oraz anodowanego (na kolor titanium) aluminium i ma ono niespełna 3 mm szerokości, a aktywna część matrycy zaczyna się po zaledwie 6 mm. Zatem jeżeli zależy Wam na najlepszej prezencji telewizora (niezależnie od sposobu montażu), to Samsung S95D daleko w tej kwestii wyprzedza konkurencję – wygląda po prostu zjawiskowo.
Jakość wykonania stoi tu na pierwszoligowym poziomie – spasowanie elementów, użyte materiały i dbałość o detale – na każdym kroku czuć, że obcujemy z produktem premium.
Jedyną krawędzią, która faktycznie jest widoczna, jest ta na dole, choć nawet tutaj nie jest to więcej niż 10 mm. Po prawej stronie odstaje jeszcze wyspa z logo producenta, w której ukryto odbiornik IR, przycisk zasilania (umożliwiający też podstawowe sterowanie telewizorem), a także przełącznik aktywności mikrofonu wbudowanego w telewizor (umieszczono go zaraz obok przełącznika).
Złośliwi powiedzą, że nie jest idealnie czarny – prosimy ich o cierpliwe poczekanie do porównania 1:1 ze starszym S95B…
One Connect Box pozostaje bez zmian wizualnych
W przeciwieństwie do odświeżonego i znacznie bardziej kanciastego wyglądu One Connect Box w topowym Samsung QN900D, tutaj dostaliśmy zdaje się dokładnie ten sam moduł, co w zeszłorocznej serii – oczywiście tylko wizualnie, choć też nie do końca, ponieważ kolorystyka panelu z portami wpada teraz w bardziej purpurowy odcień czerni. Niemniej porty pozostały w dokładnie tej samej konfiguracji, co w zeszłorocznym modelu, zatem dostajemy dostęp do:
- 4x HDMI 2.1 (40 Gbps, jedno z eARC);
- 3x USB 2.0 typu A (jedno do 1 A);
- 1x USB 2.0 typu C (dla kamery, z tyłu telewizora);
- 1x RJ45 (Fast Ethernet);
- 1x S/PDiF (wyjście optyczne);
- 3x antenowe (2x DVB-S/S2, 1x DVB-T/T2/C);
- 1x Common Interface+ 1.4
Ponadto oczywiście mamy jeszcze złącze zasilania oraz do podpięcia przewodu OCB. Jak co roku uspokajamy malkontentów – 40 Gbps w przypadku tego telewizora wystarczy z zapasem do wszystkiego, co może zaoferować (4K przy 144 Hz z 10-bitową głębią i HDR). Niestety potwierdzamy, również jak co roku, że przez wyjście optyczne oraz eARC nie da rady przepuścić sygnału DTS (w żadnej wersji). Zaskakującą zmianą jest za to porzucenie ATSC 3.0 – co prawda standard ten faktycznie się nieszczególnie przyjął (bezprzewodowa telewizja internetowa 4K), ale jednak w tej kwestii model z 2024 roku ustępuje poprzednikom.
Po podłączeniu wszystkiego przewody można ukryć dołączoną w zestawie plastikową maskownicą.
W kwestii łączności bezprzewodowej mamy do naszej dyspozycji Wi-Fi 5 oraz Bluetooth 5.2 – to również nieco gorzej niż Wi-Fi 6 obecne u części konkurencji oraz we flagowym modelu Samsunga, ale z praktycznego punktu widzenia wiele nie zmienia (dopiero Wi-Fi 6E wprowadza dostęp do dodatkowego zakresu 6 GHz). Nowy S95D równie łatwo, co pozostałe telewizory Samsung OLED, połączymy z urządzeniami Apple za pomocą AirPlay 2, natomiast urządzenia oparte o system Windows mogą udostępniać obraz i multimedia poprzez MiraCast i WiDi.
Przewód OCB przekazuje do panelu nie tylko dane, takie jak obraz czy dźwięk, ale również zasilanie.
System Tizen 8 wprowadza dalsze udoskonalenia
Po pierwszym uruchomieniu telewizora czeka na nas przyjemny kreator konfiguracji. Jeżeli wcześniej korzystaliśmy z telewizora opartego o system Tizen, to będzie możliwość wczytania naszych ustawień i preferencji z kopii zapasowej w chmurze, ale można też posłużyć się aplikacją Smart Things na telefonie, aby szybko przejść cały proces (lub w ostateczności wykonać go z pomocą pilota). Warto tutaj zaznaczyć, że w ramach tej pierwszej konfiguracji dostajemy możliwość aktywowania głosowego asystenta Bixbi, który od niedawna poznał podstawy naszego języka (jeszcze nie wszystkie funkcje są dostępne po polsku, ale te najważniejsze faktycznie działają).
Całkiem możliwe, że w chwili, gdy te słowa czytacie, Bixbi jest już w pełni dostępny w naszym języku.
W menu głównym systemu Smart TV doszła nowa zakładka Daily+ (przydatne funkcje organizacyjne oraz związane z otoczką inteligentnego domu), ale niestety dalej próżno szukać centrum gier, które od przynajmniej poprzedniej generacji Tizen jest obecne w modelach na rynki zachodnie. Niemniej sam system działa bardzo płynnie i dosłownie sekundę po wybudzeniu jest gotowy do działania (a zimny start zajmuje poniżej 20 sekund). Aplikacji można mieć uruchomionych kilka jednocześnie (bez problemu można sobie przeskakiwać między np. Netflixem, Disney+ i YouTubem, i każda z aplikacji zawsze powraca do tego samego miejsca, aby wznowić odtwarzanie). Dostępny jest też tryb Ambient, który pozwala zmienić telewizor w dzieło sztuki (co w przypadku matowej powłoki ekranu ma zdecydowanie sens), oczywiście z zachowaniem środków bezpieczeństwa zapobiegającym wypalaniu się pikseli (obrazy są częściej zmieniane niż w przypadku modeli LCD).
System Tizen 8 nie tylko sprawnie działa, ale jest też intuicyjny w obsłudze.
Menu ustawień otrzymało kilka nowych opcji, takich jak zaawansowany tryb AI, o którym pisaliśmy więcej przy okazji recenzji QN900D – teraz telewizor poznaje, co oglądamy i może adekwatnie dobrać ustawienia obrazu (na podstawie określonych przez nas wcześniej preferencji). Pojawiła się również nowa opcja „wzmocnienia kolorów”, która przydaje się w szczególności przy oglądaniu starszych materiałów, tworzonych z myślą o gamucie sRGB. Nadal dostępna jest opcja automatycznego remasterowania treści do HDR (zatem nawet starsze filmy i seriale, ale również gry, które nie wspierają HDR, będzie można oglądać w nieco poszerzonej rozpiętości tonalnej) oraz kalibracji obrazu z pomocą telefonu.
Menu ustawień nie zmieniło się w kwestii nawigacji – i dobrze, bo raz, że jest wygodne, a dwa, że przyzwyczajeni nabywcy wcześniejszych modeli czują się jak w domu.
Dla każdego z trzech typów treści (sport, film i ogólne) wybieramy preferowane przez nas warianty ustawień (koloru, kontrastu oraz tonacji), wskazując odpowiadający nam podgląd, jak powyżej.
Poza aplikacjami mamy tu oczywiście pełnoprawną obsługę cyfrowej telewizji (również hybrydowej HBBTV), włącznie z opcją nagrywania na zewnętrzny nośnik. Samsung S95D dobrze też współpracuje z zasobami sieciowymi (DLNAA) oraz multimediami podpiętymi właśnie przez USB, z tą tylko uwagą, że nie wspiera kodeków starszych niż H.264. Jeżeli mamy kolekcję „kopii zapasowych” filmów kodowaną jeszcze za pomocą archaicznych kodeków, takich jak DIVX, to konieczne będzie ich przekonwertowanie do nowszego kodeku, np. H.265 – co ma tę zaletę, że kilkukrotnie zmniejszy ich rozmiar bez utraty na jakości obrazu (i będzie można dodać więcej ścieżek napisów).
Sterowanie u Samsunga stawia na minimalizm
W zestawie z Samsung S95D otrzymujemy zgrabnego (może nawet aż nadto) pilota, który funkcjonuje zarówno przez podczerwień, jak i Bluetooth. Wykonano go w całości z plastiku, który błyskawicznie rysuje się przy kontakcie z podłogą, ale jest przy tym dosyć wytrzymały (mimo, iż lekki). Dzięki temu, że bateria jest tutaj wbudowana, sam pilot jest równie smukły, jak i telewizor, a ładowanie odbywa się za pomocą przewodu USB-C – przynajmniej tak podaje instrukcja, ponieważ pilot samoczynnie ładuje się również z pomocą panelu solarnego (umieszczonego na odwrocie) oraz poprzez odzyskiwanie fal elektromagnetycznych, które wypełniają nasze domy i podczas trwania naszych testów poziom naładowania pilota jedynie rósł (z początkowych 72%, jakie oferował po wyjęciu z pudełka).
Pilot, co prawda, jest z tworzywa sztucznego, ale wykonano go nieco lepiej niż w poprzednich generacjach.
Pilota można również używać w roli mikrofonu poprzez przytrzymanie przycisku odpowiedzialnego za tę funkcję (na wypadek gdybyśmy woleli dezaktywować zawsze nasłuchujący mikrofon wbudowany w telewizor). Tu warto dodać, że poza wspomnianym wcześniej asystentem Samsung Bixbi, możemy też komunikować się z centralą Amazon Alexa (jeżeli ją sparujemy z telewizorem). Nieco tylko szkoda, że pilot nie jest podświetlany, choć jednocześnie układ klawiszy został tak zaprojektowany, że bez problemu używa się go „na ślepo”.
Telewizor można w dowolnej chwili wybudzić komendą głosową – pod warunkiem, że pozostawimy aktywny mikrofon (przełącznik po prawej stronie zdjęcia).
Nagłośnienie zmaga się tutaj z prawami fizyki
Jakkolwiek byśmy nie wychwalali zjawiskowej sylwetki Samsung S95D, to w jednej kwestii jest ona wysoce niekorzystna – mowa oczywiście o pojemności akustycznej wbudowanych w telewizor głośników niskotonowych. Mimo iż te dumnie prezentują się z tyłu obudowy (osiem membran, w tym sześć pasywnych), to nie są w stanie z siebie wykrzesać najniższego pasma, kończąc swoją zdolność przenoszenia w okolicy 100 Hz. Następuje również znaczne podbicie w zakresie 200-400 Hz, co być może ma maskować braki w niższych partiach. Tutaj podkreślamy, że nie jest to wynik zły, ale zwyczajnie znamy telewizory, które są w stanie wygenerować znacznie bardziej odczuwalne zejścia, co czuć np. w scenach wybuchów, wyścigów czy też ogólnie „walenia się czegoś” w filmach czy też grach.
Wygląda ładnie, ale gra co najwyżej poprawnie.
Pochwalić natomiast trzeba Samsunga za drugą stronę pasma przenoszenia – tutaj dobrze słyszalne są jeszcze dźwięki w okolicy 14-15 kHz, co nie jest normą w telewizorach. Ogólnie całe pasmo przenoszenia od tych 100 do 15 000 Hz jest bardzo stabilne, co przekłada się na czysty i naturalny dźwięk. Można go nieco „wzmocnić” w ustawieniach, aby brzmiał dynamiczniej, a także skorzystać z funkcji inteligentnego sterowania głośnością (tu konieczne jest pozostawienie włączonego mikrofonu, aby telewizor wiedział, kiedy zwiększyć głośność w odpowiedzi na wzrost głośności tła). Poniżej testy dla unormowowanych 75 dB (co przekłada się na ustawienie 67/100 dla telewizora oraz 16/100 dla soundbara). Różowa linia to tryb Q-Symphony i widać, że tutaj już niczego telewizor nie kompensuje podbiciem śródbasu ;)
Maksymalna głośność na poziomie 83 dB (1khz) szału nie robi, ale w sumie nikt tego nie oczekuje od telewizora. Powyżej widać też, jak wiele wnosi porządny subwoofer (linia różowa i czerwona).
Ważne, że nic tu nie trzeszczy, ani nie piszczy i w przypadku mniej angażujących seansów (np. zwyczajnej telewizji) jest to więcej niż wystarczające nagłośnienie, zwłaszcza że całkiem dobrze też potrafi zarysować przestrzeń na froncie sceny (włącznie z kanałami sufitowymi Atmos). Dobrze też wypada w roli głośnika centralnego i właśnie sufitowego, gdy z telewizorem sparujemy zestaw soundbara z subwooferem tego samego producenta i aktywujemy wspomniane Samsung Q-Syphony. Dźwięk mowy dobiega wtedy naturalniej z samego telewizora (tj. z wyświetlanych aktorów), podczas gdy reszta efektów może rozbrzmiewać z belki i satelitek, wspieranych przez adekwatny do tej klasy telewizora subwoofer.
Samsung Q990B idealnie pasuje do 65-calowego Samsung OLED S95D – podobnie będzie w przypadku nowszego zestawu Q990D.
Specyfikacja testowanego telewizora Samsung OLED S95D o przekątnej 65"
Przekątna: | 65" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | matowa |
Maksymalne odświeżanie: | 144 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność: | Quantum HDR OLED+ (do 2000 nit) |
Podświetlenie: | brak (piksele są samoświecące) |
Kontrast: | nieskończony |
Typ matrycy: | QD-OLED |
Regulacja ułożenia: | brak |
Głośniki: | Q-Symphony; OTS Pro; 70 W RMS 4.2.2 |
Porty: | 4x HDMI 2.1 (jedno z eACR); 3x antenowe (analogowe + 2x cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 2x USB 2.0 typu A (0,5 A); 1x USB 2.0 typu A (1,0 A); 1x USB 2.0 typu C (dla kamery); 1x RJ45 (Fast Ethernet); 1x port kart CI+ 1.4 |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2 (HEVC); DVB-C; DVB-S/S2; HbbTV 2.0.3 |
HDR: | HDR10; HDR10+; HDR10+ Adaptive; HDR10+ Game HLG; HLG Photo; |
Smart TV: | System Tizen 8; Neuronowy procesor AI Quantum 4K gen. 2; Aplikacja Samsung SmartThings |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby Digital Plus; Dolby True HD; Dolby Atmos; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV (H.264 oraz H.265); MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; HLG Photo; MPO |
Kąty widzenia: | 179/179 |
Indeks płynności: | N/D |
Input lag: | <5 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów: | 100% sRGB; 100% DCI-P3; >90% BT.2020 |
Waga: | 18,9 kg bez podstawki; 29,0 kg z podstawką; 39,8 kg z opakowaniem |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1443.5 x 829.4 x 11.0 mm bez podstawki; 1443.5 x 894.4 x 267.9 mm z podstawką; 1625 x 935 x 170 mm wymiar opakowania |
Standard VESA: | tak, 400x300 |
W zestawie dodatkowo: | pilot z wbudowaną baterią; podstawa (360 x 268 mm); One Connect Pro; 2x przewód One Connect (krótki i długi) |
Komunikacja: | LAN; Wi-Fi (A/B/N/AC); Wi-Fi Direct; DLNA; Bluetooth 5.2; AirPlay 2 |
Funkcje: | Samsung Bixby/Amazon Alexa; wybrane aplikacje VOD; tryb gry; upłynniacz ruchu; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła i dźwięku; automatyczny tryb niskich opóźnień; skalowanie do 4K; tryb Ambient; MultiView; PC to TV (zdalny dostęp do PC) |
Kolor: | aluminium (szczotkowane); czarny plastik z tyłu obudowy |
Pobór energii: | 0,5-390 W; typowo ~100 W (tryb eko); klasa 2021: F |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 12999 zł |
Powłoka matowa na OLEDzie – to naprawdę zdaje egzamin
Pora w końcu omówić to, co w przypadku Samsung S95D jest najważniejsze i co wyróżnia go na tle wszystkich innych telewizorów OLED, zwłaszcza że wyróżnia go szalenie pozytywnie. Powłoka ekranu, jaką Samsung zastosował w tym modelu, jest w pełni matowa. Nie antyrefleksyjna w mniejszym lub większym stopniu, jak ma to miejsce w przypadku (niemal wszystkich) innych telewizorów, w tym również w tegorocznym Samsung OLED S90D, tylko faktycznie matowa, jak w przypadku większości monitorów PC oraz telewizorów z serii Samsung The Frame (z których zresztą wprost się wywodzi). Aby zobrazować, jak bardzo zmienia to postać rzeczy, zestawiliśmy ze sobą starszego Samsung OLED S95B (pierwszy z QD-OLEDów, chwalony również za powłokę antyrefleksyjną!) oraz testowanego dziś Samsung OLED S95D – oba w rozmiarze 65”.
Zaczniemy od ekstremalnego przykładu – dużo czerni.
Porównanie miało miejsce w umiarkowanie słoneczny dzień (co widać w odbiciach na S95B…), zatem to, co widzicie powyżej, to jeszcze nie jest „najgorszy przypadek”. Czerń na nowym S95D nie jest może idealnie czarna (rozprasza sporo światła), ale przynajmniej jest czernią, a nie lustrem, jak w przypadku zwykłego OLED. Oczywiście większość wyświetlanych treści raczej nie zawiera aż tyle czarnych scen (chyba, że to produkcja HBO…) i pewnie pomyślicie, że w zwykłych ujęciach różnica się zaciera? Nic bardziej mylnego:
Przy bardzo jasnych scenach problem z odbiciami jest tak samo doskwierający przy zwykłej powłoce, podczas gdy S95D nie ma już problemu z wypłowiałą czernią i oferuje po prostu idealny obraz.
Jeżeli uznacie, że krzywdzące jest pokazywanie obrazu pod takim kątem (powyżej zdjęcie z jednej z kanap w salonie), to spieszymy z wiadomością, że w naszym przypadku akurat z boku pomieszczenia umieszczone zostało większe okno (gdyby było naprzeciw telewizora, to tak wyglądałyby ujęcia „na wprost”). Niemniej ujęcia z innych kątów wcale nie są zbawienne dla klasycznej powłoki, a to nadal „zwykły dzień”.
W intensywnym świetle czerń na starszym QD-OLED jest bardziej czarna, ale tylko pod warunkiem, że akurat niczego nie odbija...
Oglądając obraz na telewizorze z powłoką antyrefleksyjną trzeba się skupiać, aby ignorować odbicie pomieszczenia, podczas gdy na matowym ekranie można się zrelaksować i po prostu oglądać to, co jest wyświetlane.
Oczywiście oba telewizory zostały na czas porównania ustawione na tą samą jasność, co oznaczało obniżenie jasności w S95D… Aby jeszcze lepiej zobrazować przepaść jaka dzieli S95D w kwestii używalności względem OLED bez powłoki matowej zmontowaliśmy też krótki film, który to obrazuje, ponieważ w ruchu (obrazu w telewizorze lub głowy widza) problem ten się dodatkowo pogłębia, czego nie oddają statyczne zdjęcia.
Jeżeli macie nadzieję, że może chociaż w nocy, przy świetle samych lamp sytuacja jest korzystniejsza dla klasycznej powłoki antyrefleksyjnej, to niestety mamy złe wieści – Samsung OLED S95D tutaj również utrzymuje widoczne gołym okiem prowadzenie. Poniżej przykład przy około 300 lx natężenia światła (LED 4000 K).
Matowa powłoka dodatkowo mniej się palcuje :)
O ile wcześniej, podczas recenzji OLEDów z ostatnich 2 lat pisaliśmy, że są to telewizory które już „da się używać za dnia” (ponieważ na tyle wzrosła ich jasność), tak nowy Samsung S95D nie idzie tutaj na żadne kompromisy – obraz wygląda praktycznie tak samo dobrze w pełnym słońcu, jak i w środku nocy. Śmiało możemy napisać, że to, co pokazał Samsung S95D, to absolutna rewolucja w świecie telewizorów OLED – połączenie najlepszego z dwóch światów – soczystości QD-OLED z matowością The Frame. A najlepsze w tym jest to, że to rozwiązanie praktycznie nie ma wad – jeżeli zwykle używacie telewizora w ciemności, to obraz prezentuje się na nim dokładnie tak samo, jak na błyszczącej powłoce konkurencyjnych modeli (jako że powłoka nic nie rozprasza).
Tutaj zdjęcie przy 50 lx natężenia światła otoczenia (lampa za telewizorem) – czerń jest idealnie czarna.
Powłoka ta również nie wpływa negatywnie na kąty widzenia – te nadal są tak samo wyśmienite, jak w poprzednich QD-OLEDach (czyli praktycznie bez żadnych zmian aż do 70° odchylenia w dowolnym kierunku, ale nawet powyżej tej wartości, aż do pełnych 89°, straty nie przekraczają 10%!). Jedyne, co faktycznie wypada gorzej, to kolor czerwony oglądany przy dużej jasności otoczenia – jest nieco bledszy i zbliża się do tego, co natywnie oferują… panele WRGB OLED. Przy czym nadal cały obraz jest wtedy dużo przyjemniejszy w odbiorze, jako że widzimy faktycznie tylko obraz, a nie obraz i odbicie pomieszczenia…
Po lewej 80° odchylenia, a po prawej 60° odchylenia – różnice dla oka są bardzo trudne do wychwycenia.
Nowa matowa powłoka (prawie) nie wpływa negatywnie na jakość obrazu
Oczywiście nie spoczęliśmy na samych obserwacjach organoleptycznych i nowy OLED od Samsunga przeszedł pełną procedurę testową. Przypominamy, że zastosowany tutaj panel QD-OLED oznacza również obecność powłoki z kropek kwantowych, która odpowiada za generowanie koloru czerwonego oraz zielonego (niebieski generowany jest bezpośrednio przez diodę organiczną, świecącą właśnie w tym kolorze). To istotna różnica względem OLEDów korzystających z paneli WRGB, w których kolory wszystkich subpikseli generowane są przez filtrowanie (proces stratny na jasności) białego światła diody organicznej, które to dodatkowo jest wykorzystywane w formie czwartego subpiksela, aby nadrobić straty na jasności (niestety tylko bieli). Pisząc w skrócie – panel QD-OLED oferuje większą jasność składowych kolorów, co przekłada się na znacznie szersze pokrycie ich widzialnego spektrum i ogólnie bardziej soczysty obraz. Panel oczywiście jest natywnie 10-bitowy i w takich też ustawieniach był testowany.
Pomiar predefiniowanych profili obrazu (okno 9%)
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Standard 96% | Film 72% | Dynamiczny 100% | Filmmaker 76% | EKO 50% |
Luminacja bieli (SDR): | 576 cd/m2 | 293 cd/m2 | 840 cd/m2 | 293 cd/m2 | 227 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast (ISO): | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 1.93 | 2.27 | 1.97 | 2.20 | 1.91 |
Punkt bieli: | 10 700 K | 7000 K | 14 250 K | 6900 K | 10 800 K |
Błąd odwzorowania kolorów (mniej = lepiej) | |||||
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 5.78 / 11.7 | 2.44 / 5.52 | 11.3 / 22.0 | 2.34/ 5.34 | 5.06 / 12.6 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 5.21 / 13.3 | 2.53/ 6.19 | 10.7 / 22.2 | 2.52 / 6.15 | 4.92 / 15.0 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 6.10 / 17.3 | 3.22 / 8.31 | 11.7 / 22.0 | 3.22 / 8.32 | 5.99 / 19.3 |
Profile obrazu przygotowane przez producenta są fabrycznie w większości przeciętnie skalibrowane, za wyjątkiem dwóch filmowych, co naturalnie jest zabiegiem celowym. Idealna kalibracja ma swoje zalety, ale dla treści takich, jak animacje albo sport, lepiej wygląda odpowiednio „dopieszczony” obraz i tutaj Samsung robi pełen użytek z możliwości panelu QD-OLED. Jedyne zastrzeżenie, jakie mamy, to nieco zbyt chłodny obraz (co jest o tyle ironiczne, że w pierwszych generacjach OLEDów od Samsunga narzekaliśmy na zbyt ciepłą barwę każdego profilu) i w praktyce tylko profile filmowe korzystające z ustawienia „ciepłe 2” dają dosyć neutralną biel. Warto też podkreślić, że panel ten potrafi być wyjątkowo jasny nawet w SDR, jeżeli skorzystamy z opcji Szczytowa Jasność (są dwa jej poziomy).
Weryfikacja odwzorowania kolorów dla fabrycznej kalibracji (tryb Filmmaker) - od lewej kolejno: sRGB, DCI-P3 oraz BT.2020.
Pokrycie kolorów ponownie nieco wzrosło, co wynika wprost ze wzrostu maksymalnej jasności (o czym za moment). Obecnie jest to panel zdolny wyświetlić najwięcej kolorów spośród wszystkich telewizorów na rynku. Popularne w filmach i grach DCI-P3 jest tutaj pokryte w dokładnie 100% (w porównaniu do 90-95% dla telewizorów LCD i 98-99% dla WRGB OLED), a jeszcze szerszy gamut BT.2020 pokrywany jest obecnie w 86% (podczas gdy topowy panel WRGB OLED, obecny w np. LG G4, pokrywa już tylko 72% tego gamutu). Wszystko to za sprawą właśnie tego, jak jasne mogą być kolory na Samsung S95D – tutaj wzrost jest istotny nawet względem zeszłorocznego S95C!
Pomiar jasności maksymalnej sześciu składowych barw
[nit], więcej = lepiej
Czerwony | 375 303 199 142 343 |
Zielony | 1186 922 745 423 1321 |
Niebieski | 109 101 57 52 112 |
Cyjan | 1298 955 637 475 1105 |
Magenta | 472 395 269 185 454 |
Żółty | 1554 1205 642 556 1089 |
Legenda: | Samsung 65S95D Samsung 65S95C Samsung 65S95B LG 65G4 Samsung 65QN95B |
Od lewej wizualizacje pokrycia gamutów sRGB, DCI-P3 oraz BT2020.
O ile zatem nie oglądacie pingwinów na lodowcu albo meczów hokeja, to postrzegalna jasność Samsung S95D (w typowych, kolorowych scenach) będzie znacznie większa. Jest tutaj jednak pewien istotny szczegół, o którym wspomnieliśmy już wyżej. Im jaśniejsze otoczenie telewizora, tym więcej światła będzie absorbować jego powłoka, rozjaśniając poziom czerni i tym samym obniżając kontrast. W skrajnym przypadku nawet bardzo mocno, więc sami musicie podjąć decyzję – czy bardziej przemawia do Was głęboka czerń, w której dokładnie widzicie odbicie swoje i pomieszczenia, w którym się znajdujecie, czy jednak wolicie oglądać to, co telewizor wyświetla, kosztem gorszego kontrastu.
Czerń w jasny dzień zawsze będzie mocno wypłowiała, ale dzięki temu telewizor nie działa jak lustro.
Starczy jednak już o samej powłoce – niemniej istotne są kwestie procesowania obrazu i tutaj Samsung S95D ponownie podgoniło swoją konkurencję. Upscalowanie wykorzystujące procesor neuronowy potrafi nawet ze zwykłego DVD uzyskać obraz bliski jakością natywnemu 4K. Wygładzanie treści o wysokim stopniu kompresji (np. wszelkie źródła cyfrowej telewizji naziemnej) również odbywa się zaskakująco dobrze, a w kwestii zachowania detali mamy już niemalże remis z zeszłorocznym liderem (testowanym przez nas Sony A95L). Gradient kolorów również stoi tu na wyśmienitym poziomie i gołym okiem nie dostrzeżemy żadnego „stopniowania” przejść. Ostatecznie też podobał nam się odcień skóry (w trybie Film oraz Filmmaker) – jest znacznie bardziej naturalny niż w zeszłorocznym modelu.
Tonacja skóry jest bardziej naturalna niż w S95C, choć nadal nieco zbyt ciepła.
Bardzo dobrze działa też upłynniacz, który kompensuje natychmiastową transformację pikseli (brak naturalnego efektu rozmycia). Dla sygnału z telewizji oraz HDMI (do 1080p) przewidziano nawet dodatkowy mechanizm, który jeszcze lepiej radzi sobie z treściami nagranymi z niskim klatkarzem. W przypadku sportu nie mamy tu takich usprawnień, jak w Samsung QN900D (gdzie procesor AI potrafi rozpoznać i zrekonstruować rozmazaną piłkę kopaną po boisku), ale i tak S95D robi wyśmienity pożytek z wysokiego odświeżania, interpolując dodatkowe klatki.
Kontrast i kolory są na wyśmienitym poziomie, nawet jeżeli nie siedzimy w zupełnej ciemności.
Samsung S95D oferuje rekordową jasność pośród paneli QD-OLED
Skoro wszystkie składowe kolorów świecą jaśniej, to oczywiście uzyskiwany z nich biały kolor również jest jaśniejszy, a to na nim zwyczajowo testuje się właśnie maksymalną jasność telewizora, zwłaszcza że zwykle najjaśniejsze punkty w filmach czy grach są również białe. Pomiary ograniczyliśmy tym razem do trybu Filmmaker, ponieważ tryb dynamiczny (wyjściowo faktycznie nieco jaśniejszy), w naszej wersji oprogramowania bardzo szybko aktywował zabezpieczenia i drastycznie obniżał jasność – ale tylko w przypadku plansz testowych!
Pomiar jasności SDR i HDR Samsung OLED S95D (65")
profil Filmmaker, jasność 50/50, szczytowa janość "wysoko", więcej = lepiej
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR | HDR stabilne (po 30 s) | HDR chwilowe (błysk) |
syntetyczne 1%: | 892 nit | 1750 nit | 1753 nit |
syntetyczne 4%: | 889 nit | 1754 nit | 1755 nit |
syntetyczne 9%: | 894 nit | 1757 nit | 1757 nit |
syntetyczne 25%: | 905 nit | 899 nit | 945 nit |
syntetyczne 49%: | 459 nit | 525 nit | 540 nit |
syntetyczne 100%: | 350 nit | 330 nit | 350 nit |
scena z filmu (~3%): | 786 nit | 1523 nit |
Szczęśliwie nawet w trybie Filmmaker udało się znacząco poprawić wyniki zeszłorocznego Samsunga S95C (również w pełnokranowym teście, w którym odnotowaliśmy wzrost z 285 nit na 350 nit!), a także nieco wykroczyć poza wyniki oferowane przez Sony A95L. To pierwszy OLED, który w naszej realnej scenie z filmu przekroczył 1500 nitów jasności w profilu filmowym! Co to oznacza w praktyce? Znacznie bardziej widowiskowe działanie HDR, bardziej realistyczny wygląd wszelkich błyszczących lub mokrych powierzchni ukazywanych w filmach oraz oczywiście… więcej detali w cieniach (jako że poszerza się rozpiętość tonalna telewizora). Jedyne co w tej kwestii Samsung mógłby poprawić (śladem konkurencji), to chłodzenie panelu, aby ten był w stanie dłużej niż kilka minut utrzymać taką maksymalną jasność. Podczas typowego użytkowania nie ma to większego znaczenia, ale właśnie wspomniane wcześniej oglądanie meczu hokeja albo przyrodniczego programu o pingwinach będzie wiązało się ze stopniowym przyciemnianiem się obrazu.
Zmieniając nawet topowy telewizor sprzed 2-3 lat na Samsung S95D, warto powrócić do bardziej widowiskowych filmów, aby zachwycić się nimi w zupełnie nowej jakości obrazu.
Nasze testy wykonujemy na materiale masterowanym do 4000 nitów, zatem statyczne mapowanie HDR pozwala wykorzystać pełen potencjał panelu. Jednakże na co dzień polecamy korzystać z funkcji aktywnego mapowania HDR, która wyciągnie maksymalną jasność 1000 nit, w jakiej tworzona jest nadal większość treści, tak aby zrobić pożytek z maksymalnej jasności panelu. Tutaj warto też zaznaczyć, że nasz egzemplarz S95D charakteryzował się wyśmienitą równomiernością pracy samoemisyjnych diod i zupełnym brakiem efektu „brudnego ekranu”, nawet na jednolitych szarych planszach.
Mając na uwadze, że panel ten posiada blisko 8 mln niezależnych źródeł światła, to równomierność, z jaką pracuje, jest bardzo dobra.
Niezmiennie niestety telewizory Samsung nie chcą nas uraczyć obsługą Dolby Vision, niejako forsując popularyzację jego alternatywy (HDR10+). Jeżeli jednak platforma lub nośnik, z którego odtwarzamy dane dzieło, oferuje jedynie sygnał w Dolby Vision, to Samsung S95D przetworzy go jak zwykły HDR10 (pomijając metadane). Biorąc jednak pod uwagę możliwości panelu w S95D, na ten moment jest to zwykle żadna strata od strony obsługi jasności (wyjątkiem będą filmy z Dolby Vision masterowane powyżej 1000 nitów). Pewne różnice nadal występują po stronie dekodowania kolorów, ale te są już czysto subiektywne.
Samsung S95D to prawdopodobnie najlepszy telewizor dla graczy
Gracze to wyjątkowa grupa odbiorców, dla których tak samo ważne są nie tylko kolory i jasność, ale również to, jak szybka jest matryca telewizora, na którym grają. Pod tym lakonicznym określeniem „szybkości” możemy wyróżnić trzy istotne składowe i w każdej z nich S95D wypada wybitnie. Jako że mówimy o panelu OLED, który pozbawiony jest ruchomych elementów (ciekłych kryształów), to czas reakcji pikseli jest tutaj błyskawiczny dla większości transformacji, co też potwierdzają nasze testy.
Takie wyniki to nic zaskakującego w przypadku panelu OLED.
Oznacza to, że zmiany na ekranie widzimy już na samym początku cyklu odświeżania i dobrze, aby ten trwał możliwie krótko. Niestety nie mamy tu 240 Hz odświeżania, którymi w rozdzielczości 4K zaskoczył nas QN900D, ale jest obecnie już dosyć typowe 144 Hz z obsługą każdej techniki synchronizacji adaptacyjnej (G-SYNC i FreeSync na PC oraz VRR na konsolach). Ostatecznie niemniej istotny jest input lag, czyli opóźnienia w przetwarzaniu sygnału przez elektronikę telewizora. Pomimo że mamy tu osobny moduł (One Connect Box), zatem ekran podłączony jest do komputera w zasadzie dwoma przewodami, to opóźnienia są nadal na poziomie między 5 ms (4K przy 144 Hz) a 10 ms (4K przy 60 Hz). To oczywiście w trybie gry, ponieważ bez jego aktywacji opóźnienia dobijają do 70 ms…
Stanowczo polecamy profil "Oryginał" w przypadku trybu gry.
Sam tryb gry wita nas bardzo wygodnym panelem gracza (wywoływanym przez przytrzymanie przycisku „play” na pilocie), w którym to możemy nie tylko podejrzeć, z jakimi ustawieniami aktualnie gramy, ale też zmienić profil obrazu na któryś z dedykowanych do różnych gatunków gier (w tym profil „oryginalny”, który odpowiada wiernością odwzorowania profilowi Film spoza trybu gry). W przyszłości Samsung obiecuje z pomocą AI rozpoznawać, w co aktualnie gramy i automatycznie przełączać profile obrazu, ale na ten moment nie było dane nam tej funkcji przetestować. Panel gracza pozwala również zmienić proporcję ekranu na 21:9 lub 32:9, co docenią gracze PC (lub laptopowi), jako że tylko ich sprzęt takie bajery obsługuje. A docenią, ponieważ uzyskają szersze pole widzenia przy zwiększonej wydajności (jako że część ekranu nie będzie aktywna).
Grając w chmurze możemy wybrać czy zależy nam na poprawie jakości strumieniowanego obrazu, czy na niskich opóźnieniach.
Po podłączeniu telewizora do komputera, poza możliwością zmiany proporcji ekranu, zmieniają się również dostępne tryby obrazu - zamiast opisanych wcześniej trybów (w tym Filmmaker) otrzymujemy dwa - Zabawa oraz Grafika. Pierwszy jest jaśniejszy i dynamiczniejszy, a drugi lepiej skalibrowany i świetnie nadaje się do wyświetlania fotografii, pod warunkiem że przełączymy barwę bieli na najcieplejszy tryb. Tutaj naturalnie też można aktywować tryb gry, w którym w zasadzie większość trybów też wypada zbyt niebiesko, więc i tu zalecamy "ocieplenie klimatu" w ustawieniach. Warto też aktywować funkcję Szczytowa Jasność, jako że bez niej obraz nie przebije bariery 600 nitów (w SDR).
Pomiar profili obrazu dedykowanych dla trybu gry w Samsung OLED 65S95D
(SDR, okno 10%, jasnośc 100%)
Pomiar\Profil | Grafika | Zabawa | Gra STD | FPS | RPG | RTS | Sport | Oryginalny |
Luminacja bieli: | 580 cd/m2 | 1180 cd/m2 | 556 cd/m2 | 590 cd/m2 | 565 cd/m2 | 577 cd/m2 | 593 cd/m2 | 445 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast (ISO): | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 2.11 | 1.63 | 1.72 | 1.69 | 1.71 | 1.70 | 1.72 | 2.11 |
Punkt bieli: | 11 700 K | 15 600 K | 11 600 K | 11600 K | 11 600K | 11 500K | 11 600 | 7000 K |
Błąd odwzorowania kolorów (mniej = lepiej) | ||||||||
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 3.07 / 7.05 | 5.61 / 15.3 | 5.53 / 15.2 | 9.60 / 20.17 | 9.10 / 20.2 | 9.64 / 21.2 | 9.21 / 24.6 | 1.64 / 5.43 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 2.45 / 5.49 | 5.11 / 13.8 | 5.07 / 14.2 | 9.13 / 22.5 | 8.76 / 20.2 | 9.23 / 22.9 | 9.32 / 25.6 | 3.02 / 9.90 |
Adobe RGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 3.47 / 9.31 | 5.73 / 13.8 |
Ostatecznie warto przypomnieć, że telewizory Samsunga pozwalają na granie nawet bez podłączania konsoli albo PC-ta – wystarczy pobrać aplikację do grania w chmurze, np. na podstawie Game Pass od Microsoft, albo nawet ciekawszej usługi NVIDIA GeForce Now, która daje nam dostęp do naszej biblioteki gier (np. na Steam, Epic lub Ubiconnect), ale gry odpalane są na potężnych serwerach NVIDII, dając nam wrażenia identyczne z graniem na PC z GeForce RTX 4080 (zatem obecnie niemalże topową kartą) – wszystko to przy również rekordowej wysokości transferu – dla 4K 60 FPS do 50 Mbps. Tu oczywiście konieczne będzie posiadanie też odpowiednio szybkiego łącza oraz… pada na Bluetooth, jako że granie na pilocie Samsunga jest dosyć trudne ;)
Usługa NVIDIA GeForce Now na telewizorze Samsung OLED S95D pozwala ogrywać najnowsze gry w najwyższych ustawieniach (w tym ze śledzeniem promieni!) bez posiadania komputera za kilkanaście tysięcy złotych :)
Samsung zoptymalizował pobór energii w S95D
Ku naszemu zaskoczeniu, Samsung S95D, pomimo iż w prawie każdej kwestii jest lepszy od poprzednika, średnio zużywa nawet nieco mniej energii. Ten sam materiał testowy w SDR wykazał prawie 20% niższe zużycie energii przy tych samych ustawieniach obrazu. Gorzej ma się sytuacja, gdy faktycznie w pełni wykorzystujemy potencjał tego panelu – w HDR zbliżyliśmy się niebezpiecznie blisko odczytów na poziomie 400 W (zatem w tym przypadku 5% więcej niż u poprzednika). Oczywiście dostępne są różne ustawienia ekologiczne, jak np. limitowanie jasności, zatem godząc się na kompromis po stronie jakości obrazu można nieco te odczyty zbić. Uważamy jednak, że w świetle ceny tego modelu nie jest to istotny problem – przynajmniej na dziś, kiedy ceny energii jeszcze całkiem nie odleciały w kosmos.
Pomiar zużycia energii przez Samsung QE65S95D
[W], mniej = lepiej
Czuwanie: | 0,5 |
Czuwanie z aktywnym nasłuchem (Bixby): | 7,8 |
Czuwanie z aktywną konserwacją OLED: | 51 |
SDR plansza 25%: | 236 |
HDR plansza 25%: | 261 |
SDR plansza 100%: | 318 |
HDR plansza 100%: | 398 |
Samsung S95D to OLED, który zmieni branżę
Kończąc testy nowego Samsung OLED S95D pozostaliśmy z przeświadczeniem, że oto przetestowaliśmy pierwszy OLED nowej generacji. To, co kiedyś było tylko ciekawostką w postaci The Frame, w której formę stawiano ponad treść, teraz przeistoczyło się w produkt pod każdym względem kuszący. Mamy jeszcze lepszy niż w zeszłym roku QD-OLED, cechujący się obrazem o zjawiskowych kolorach, zdumiewającej dynamice oraz jasności, która teraz już rywalizuje z telewizorami mini LED. A to wszystko opakowane w matową powłokę, która sprawia, że ten piękny obraz możemy podziwiać niezależnie od panujących wokół warunków oświetleniowych.
Samsung S95D oferuje znacznie lepszy obraz niż dźwięk, ale szczęśliwie można temu łatwo zaradzić – np. parując go, jak wyżej, z zestawem Samsung Q990B.
Wracając jednak do tych podstaw – Samsung OLED S95D to udane rozwinięcie serii zapoczątkowanej przez Samsung OLED S95B. Obraz jest jaśniejszy i barwniejszy, a sam telewizor wygląda znacznie bardziej luksusowo (choć tu już S95C też się wyróżniało). System Tizen 8 to również krok w dobrą stronę, podobnie jak nieinwazyjne, ale jednak pomocne wdrażanie AI do różnych funkcji telewizora. Nagłośnienie oraz pilot mogłyby zostać wykonane nieco lepiej, co nie oznacza, że obecnie są problemem. Ten jest w zasadzie tylko jeden – przegrzewanie się panelu przy stałym wyświetlaniu bardzo jasnych scen, ale jako że udało nam się to wyłapać tylko podczas syntetycznych testów, to finalnej noty z tego tytułu nie obniżamy.
Już rozmiar 65" prezentuje się wyśmienicie, ale szczęśliwie są też modele 77" ;)
Jak zwykle na koniec pozostawiamy kwestię ceny – testowany przez nas model wyceniono na 13 000 zł, zatem około 3000 zł taniej niż jego poprzednika rok wcześniej. Jego konkurentem może być LG OLED G4, który w wariancie 65” kosztuje obecnie 16 000 zł i abstrahując już od kwestii błyszczącej powłoki, jest w wielu kwestiach mniej kuszący. Za 15 000 zł można dostać zeszłorocznego Sony OLED A95L, który już nawiązuje bardziej wyrównaną walkę z Samsungiem S95D. Ale w naszych realiach prawdziwą konkurencją dla tego modelu będą OLEDy kosztujące znacznie poniżej 10 000 zł, jak chociażby Samsung OLED S90C, którego da się kupić poniżej 6500 zł! Owszem, w każdej kwestii będzie telewizorem gorszym, ale zwykle będą to raczej niuanse, które docenią tylko bardziej wyrafinowani konsumenci. Z jednym wyjątkiem – powłoki ekranu. Obok tego nie da się przejść obojętnie i jeżeli macie mocno nasłoneczniony salon, to wniosek jest tylko jeden – Samsung OLED S95D będzie dla Was jedynym słusznym wyborem. Jeżeli telewizora używacie tylko „po ciemku” to… Samsung OLED S95C będzie tańszym, a niemalże tak samo dobrym telewizorem :)
Opinia o Samsung OLED QE65S95D [65"]
- Innowacyjne połączenie OLED z matową powłoką ekranu,
- niesamowicie nasycone barwy (100% DCI-P3 i ~90% BT.2020),
- rekordowo wysoka jasność pośród telewizorów QD-OLED,
- dobra kalibracja fabryczna z opcją skutecznej poprawy we własnym zakresie (telefonem),
- porządnie działające techniki wygładzania, upscalingu i upłynniania,
- więcej niż przyzwoicie grające nagłośnienie z opcją wspomagania soundbara,
- najsmuklejsza sylwetka spośród wszystkich obecnie sprzedawanych telewizorów,
- cztery złącza HDMI 2.1 (40 Gbps),
- rozbudowany tryb gry, natychmiastowy czas reakcji i wyjątkowo niski input lag,
- obsługa 144 Hz w 4K z FreeSync/G-SYNC,
- obsługa Apple AirPlay 2,
- płynnie działający system Tizen 8 z dostępem do praktycznie każdej aplikacji,
- pilot z wbudowaną baterią ładowaną na słońce/fale radiowe (oraz USB-C),
- polski asystent głosowy Bixbi,
- ekologiczne opakowanie.
- Przydałoby się lepsze chłodzenie, aby całkiem uniknąć obniżania jasności,
- przeciętnej jakości materiały, z których wykonano pilota,
- obsługa niszowych i przestarzałych formatów plików jest raczej problematyczna,
- nie można go używać w roli lustra,
- nadal brak Dolby Vision,
- oraz obsługi DTS…
Komentarze
27Mało w recenzjach pojawia się tematów dotyczących szybkości przełączania się na tryb gry, freezow, randomowych black screenów etc, które wcale nie są rzadkie.
U mnie PC 3070ti połączony hdmi 2.1 cert, do SB, SB via earc do tv. To co zakrawa o pomstę do nieba to oczywiście dropy dźwięku (standardowy issue u samsunga). To jest mega irytujące i jestem w szoku że ten sam problem występuje w kolejnych flagowcach, a dopiero po roku aktualizacje softu sobie z tym radzą.
Niestety tizen szybki nie jest, jak stoi w recenzji. Czasem włączenie trybu gry, gdzie std to 144hz, 10bit 444, potrafi trwać kilkanaście sekund, o ile w ogóle nie zerwie połączenia (no hdmi signal). Po wyłączeniu trybu gry obraz pojawia się, po ponownym włączeniu tryb gry działa bez zarzutów.
Z soundbarem q990d pojawia się też problem braku dolby atmos w windzie, również std problem.
System tizen udało mi się uwalić na kilkanaście sekund wiele razy, kiedy był zupełnie unresponsive...
I jeszcze wisienka na torcie... komu w samsung przeszkadzało to, że przy naciśnięciu na pilocie przycisku w dół wyświetlały się połączenia? Teraz trzeba zrobić home, wtedy włącza się nakładka tizen (przy przerwaniu sygnału z obecnego zrodla) wybranie urządzeń i dopiero przełączenie. Wejście w try gry z poziomu off wymaga kilkunastu bezsensownych klikan, no i oczywiście zawsze szansa na blackscreen.
Kończąc tv Super, ale ma problemy wieku dziecięcego.