Avatar redaktora Konstanty Młynarczyk
redaktor:

Konstanty Młynarczyk

Wiedźmin technologii, miłośnik desigu, wyznawca ergonomii, kultysta funkcjonalności. Uważa, że tylko sithowie mówią o absolutach - w jego oczach wszystko ma swoją dobrą, złą i brzydką stronę. Uwielbia sprzęt mobilny, smartfony, laptopy, słuchawki i wszelkie gadżety, jest w branży od tak dawna, że wie co to PCMCIA a pierwszy iPhone był dla niego „nowomodną nowinką”. Oprócz nałogowego wciągania fantastyki i książek popularnonaukowych ma też inne wady, ale za długo by wymieniać.

data dołączenia:
statystyki:
  • 126publikacji
  • 275komentarzy czytelników

Moje aktywności

Artykuł
Smartfony 2024-05-29

Test POCO F6 Pro: po co ci inne smartfony?

    • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
      Konstanty Młynarczyk
      @Xemek Nie masz w domu ani jednej ładowarki z USB C, prawda?
      1
      • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
        Konstanty Młynarczyk
        @digitmaster
        (3)
        > W temacie kuchenki gazowej to już od kilku ładnych lat środowisko odchodzi od tego rozwiązania.
        > Jest to bardzo fajny sposób na gotowanie w terenie, ale waży za dużo i zajmuje za dużo miejsca.
        Nie wiem, co uważa środowisko - ja napisałem, że kuchenki gazowe to średni pomysł i dokładnie tak uważam, aczkolwiek ze względu na dostępność gazu, a nie ciężar. Znany Ci na pewno (bo środowisko go kocha, i ja też) palniczek BRS3000 waży 25g - mniej, niż jakakolwiek kuchenka na paliwo płynne, a kartusz gazu ważący 100g starcza na kilka dni gotowania.
        Natomiast prawda, że jeśli będzie trzeba radzić sobie dłużej, to szanse na znalezienie alkoholu są o niebo większe, niż na znalezienie kartuszy turystycznych. Przyznam, że w moim scenariuszu najbardziej widzę tabletki paliwa stałego, bo najłatwiej się z nimi przemieszczać.

        Na koniec mały kawałek tła. Oryginalnie ten tekst miał coś w okolicy 18 tys znaków i wciąż był daleki od bycia kompletnym. Żeby się zmieścić w jakichkolwiek normach, musiałem pociąć go do 12 tys znaków, więc uwierz mi, zdaję sobie sprawę, że mnóstwo rzeczy jest pobieżnie, hasłowo i nie do końca wyjaśnione… Włącznie z tym, do czego moim zdaniem ma służyć plecak ucieczkowy dla Jana Kowalskiego - a to, jak mi się wydaje, jest głównym powodem Twoich uwag.

        Nie wiem, czy będę miał czas na dalszą dyskusję, bo idę na urlop, co zawsze oznacza 3x więcej roboty przed i po, ale fajnie się rozmawiało, dzięki za uwagi!
        I może do zobaczenia na szlaku :-)
        2
        • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
          Konstanty Młynarczyk
          @digitmaster
          (2)
          > Nie podzielam Twojego poglądu odnośnie multitooli czy innych scyzoryków. W większości są średnim wyborem
          > (mam LM Surge, który po 3 latach zachwytu wylądował w szufladzie). Wystarczy zwykły nóż typu fixed z
          > ostrym na 12-15 cm.
          15-centymetrowy fixed jest fantastycznym nożem obozowym czy survivalowym, ale założenie jest takie, że NIE idziesz mieszkać w lesie (to nie USA i nie apokalipsa zombie), tylko ewakuujesz się w bezpieczne miejsce w ramach cywilizacji - w stresie, ale wciąż cywilizacji. Multitool albo scyzoryk dają Ci sporo narzędzi, które po prostu się przydają (otwieracz do puszek, przebijak, nożyczki, piła, śrubokręty), których nie da się zastąpić fixedem. W drugą stronę z kolei, poza obróbką drewna na opał i innymi pracami obozowymi, małym nożem możesz zrobić niemal wszystko to, co dużym.
          Aczkolwiek, fakt, że solidny fix z zapasem mocy może się faktycznie przydawać tam, gdzie trzeba coś wyważyć itp.. Natomiast mój scenariusz zakłada pobyt wśród ludzi i dużo kontaktu ze służbami ratunkowymi, wojskiem, organizacjami humanitarnymi - mając przy pasie duży nóż narażasz się na problemy.

          > Nieporozumieniem jest też panel słoneczny. W tej wadze masz dostępne fajne powerbanki, które spokojnie
          > starczą na osiągnięcie celu ewakuacyjnego,
          Też uważam, że powerbank to must have. Koniecznie. I pewnie wystarczy, przy założeniu, że "cel ewakuacyjny" to miejsce, od którego już wszystko będzie dobrze. Ja natomiast wolałbym mieć możliwość samodzielnego uzupełniania prądu, a z mojej praktyki wynika, że dobra mata solarna jest lekka i bardzo skuteczna. Chociaż - znów - droga. Ale jeśli wędrujesz, to i tak masz.

          > a odnośnie komunikacji awaryjnej to jest cała odrębna filozofia co gdzie i jak.
          Zgadza się. Ale piszę poradnik dla pana Jana Kowalskiego, który nie ma o tym bladego pojęcia ;-) On nie będzie nawiązywać kontaktu z ziemianki w środku nieprzystępnego lasu, żeby spytać, czy wirus zombie już wygasł, ani nasłuchiwał komunikacji wojska i służb. Są ogromne szanse, że będzie choćby sporadyczny zasięg GSM (patrz Ukraina, a nawet) a jeśli nie, to pan Kowalski będzie pasywnym odbiorcą masowych komunikatów, a te pójdą przez masowy kanał, czyli FM. Radio wystarczy.
          2
          • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
            Konstanty Młynarczyk
            @digitmaster
            (1) Super pogadać z kimś "z tej bajki", fajnie, że się odezwałeś!
            > główną ideą tworzenia plecaka typu BOB jest umożliwienie ewakuacji do wcześniej ustalonego punktu
            > docelowego, który oddalony jest nie dalej niż ok 50-80 km od miejsca zamieszkania (ok 2-3 dni marszu).
            To amerykańskie założenie na "apokalipsę zombie". Ja założyłem, że nie wiadomo gdzie będzie się trzeba ewakuować, bo nie wiadomo, jakiego rodzaju problemy się zdarzą.
            - Mogą pojawić się służby ratownicze, które ewakuują Cię niemal spod drzwi, ale w obozie przejściowym utkniesz na tygodnie, albo będziesz się z niego próbował dostać na własną rękę do kogoś znajomego, mieszkającego poza strefą zagrożenia.
            - Gdzie indziej i inaczej będziesz się ewakuował w przypadku powodzi, gdzie indziej w przypadku szalejących pożarów, jeszcze gdzie indziej w przypadku zbliżającego się frontu. Stałe miejsce, trasa i czas ewakuacji to moim zdaniem mrzonka

            > Dlatego też najistotniejszym elementem jest litraż i waga plecaka - tu praktyka zarówno
            > survivalowców jak i preppersów mówi, że max to 35 litrów. Więcej negatywnie wpłynie na tempo marszu.
            Znów, to amerykańskie założenie dla prepperów, którzy ewakuują się do punktu, gdzie mają zgromadzone zapasy, a potem gdzieś, gdzie mają przygotowaną bazę.
            W Europie opuszczasz dom na nie wiadomo ile, bez oczywistego punktu docelowego. Tempo marszu nie ma znaczenia, bo niemal zawsze będziesz miał krótsze etapy, większe szanse na pociąg, samochód i wreszcie, służby ratunkowe.
            Żeby było jasne, uważam że optimum to ok. 40l, ale wszystko należy dobrać do osoby.

            > Idąc dalej - filtry typu lifestraw są mega fajne. Sam korzystałem z nich nie raz. Mają jednak dwa problemy - jest
            > to sprzęt który ma datę przydatności, która wynosi albo 2 lata od daty produkcji albo 6 miesięcy od pierwszego użycia
            Przyznam, że nic nie słyszałem o dacie przydatności w przypadku fabrycznie zapakowanego, nieużywanego filtra. Podrzucisz źródło? Bo to by było dość niepokojące - większość filtrów w sklepach raczej nie jest sprzedawana na bieżąco, tylko czeka w magazynach, czasem długo...
            Ale nawet jeśli, to raz na dwa lata szarpnę się na te 130 zł (tyle kosztuje oryginalny filtr), bo wygoda używania jest kompletnie nieporównywalna z tabletkami. Które, jak czytałeś, też polecam wziąć jako backup. Nigdy za wiele środków do pozyskania wody.
            2
            • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
              Konstanty Młynarczyk
              @bartek_k3 W pełni rozumiem i szanuję. Rozmiar był cechą, którą Zenfony wyróżniały się na rynku...
              0
              • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                Konstanty Młynarczyk
                @prystek Z moich dotychczasowych testów wychodzi, że choć Pacsafe jest absolutnie fantastyczny pod względem bezpieczeństwa, to jeśli chodzi o ergonomię, projekt czy wygodę ustępuje liderom. W sumie nic dziwnego, bardzo trudno jest koncentrować się na raz na więcej, niż jednej rzeczy, a i przy konstruowaniu plecaka potrzebne jest jakieś ustawienie priorytetów - dla Pacsafe to bezpieczeństwo, co siłą rzeczy spycha inne cechy na dalszy plan.
                0
                • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                  Konstanty Młynarczyk
                  @denali Ma wiele, uwierz mi. Pewnie, że nie nosi się sam i nie ma wodotrysków czy coś, ale poziom wykonania, wygody i ergonomii jest wyraźnie wyższy. Oczywiście, zawsze pozostaje pytanie, ile ten wyższy poziom jest dla kogoś wart - i to jest kwestia bardzo indywidualna.
                  0
                  • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                    Konstanty Młynarczyk
                    @bonio89 Też używam, co ciekawe, uszeregowałeś je w takiej kolejności, jak postrzegam zaawansowanie technologiczne tych marek ;-) Wisport ma bardzo solidne "konie robocze", jak dla mnie Sparrow to niemal dosłownie następna niezabijalnej "kostki", bardzo szanuję, ale pod względem materiałów, jakości i dopieszczenia projektu to zupełnie nie to, co Thule. No ale to plecaki do innych zastosowań po prostu: Wisporty bym brał do lasu, a Thule po mieście (zwłaszcza, jak trzeba gdzieś "wyglądać") i w podróż.
                    Helikon się stara, jakość i materiały już niemal ogarnięte, ale mam wrażenie, że projekty to wciąż trochę ruletka.
                    5.11 robi świetne rzeczy, muszę coś nowego przetestować, bo dawno nie próbowałem - ostatnio był plecak MOAB.
                    0
                    • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                      Konstanty Młynarczyk
                      @LuziQ Wielkie dzięki, poprawione! Nie uważałem dostatecznie mocno, a autokorekta to jednak zło, jeszcze jak jest dwujęzyczna w dodatku... ;-)
                      0
                      • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                        Konstanty Młynarczyk
                        @DOMAR87 To dziwne, w egzemplarzu, który przyjechał do testów BYŁ emiter... Może PR dostał inne zestawy, niż poszły do sklepów? Jeśli tak, to bardzo nieładnie! Zapytam Logitecha o co chodzi.
                        1
                        • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                          Konstanty Młynarczyk
                          @kaviter O, po jakim czasie wymieniałeś styki? Woziłeś ją? Z bateriami zawsze mam zgryz, bo ładowane są bardzo wygodne i pozwalają na większą swobodę przy projektowaniu myszy, ale nigdy nie wiadomo, czy nie padnie...
                          0
                          • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                            Konstanty Młynarczyk
                            @paankracyki Słusznie - potrzebne było jeszcze oficjalne potwierdzenie i dodałem ceny do tekstu :-)
                            8/128 za 1449 zł
                            12/256 za 1679 zł
                            2
                            • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                              Konstanty Młynarczyk
                              @Lister w grupie dziennikarzy, z którymi miałem okazję testować Xiaomi 14 rzeczywiście pojawił się taki problem. Podczas pewnego rodzaju pogody (chłodno i wilgotno, zmieniające się w ciepło i wilgotno) w kilku urządzeniach wystąpiły ślady pary... Próbowaliśmy potem wywołać to specjalnie, symulując podobne różnice temperatur i udało się w ok. 8 telefonach na 10, więc coś się faktyczne dzieje. Testuję to teraz intensywnie i podsumowanie wszystkiego, czego się dowiem pojawi się na pewno w pełnym teście!
                              A Ultrę też sprawdzimy :-)
                              1
                              • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                                Konstanty Młynarczyk
                                @digitmaster Ze względu na ciepło wydzielane przez pracujące obwody elektryczne sam zegarek był ostatnim elementem, jaki zamarzł, więc w momencie zamarzania miał już wokół siebie nieściśliwą bryłę wcześniej powstałego lodu. Natomiast oczywiście ta ilość wody, jaka pozostała wtedy wolna nie wystarczyła, żeby wywrzeć _bardzo_ poważne ciśnienie... To, co rzeczywiście chciałem sprawdzić, to wszystkie te zakamarki, takie jak łączenia, miejsca montażu przycisków itp, gdzie mogło się jednak sporo zadziać.
                                Co do temperatury, to nie mówię nic innego. Na zewnątrz było -5 i zegarek spędził niemal dobę w temperaturze -5. To dość ekstremalne warunki, jak na nieprzystosowaną specjalnie do tego elektronikę i jej baterie :-)
                                2
                                • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                                  Konstanty Młynarczyk
                                  @Okonio Myślę, że masz rację - sam już dwa razy leczyłem boreliozę odkleszczową, na szczęście na wczesnym etapie...
                                  Grzybów nie było, ale i tak się dobrze bawiliśmy ;-)
                                  2
                                  • Avatar użytkownika Konstanty Młynarczyk
                                    Konstanty Młynarczyk
                                    @GrafikaFika Nie potwierdzam i nie zaprzeczam! ;-)
                                    0

                                  Witaj!

                                  Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
                                  Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

                                  Połącz konto już teraz.

                                  Zaloguj przez 1Login