Testujemy najlepszego ULEDa – czy Hisense U8KQ to faktycznie godny kandydat na telewizor roku?
Hisense ULED U8KQ to istny pokaz możliwości technologii Mini-LED Pro, ale wyróżnia się bardzo pozytywnie nie tylko w tym względzie. Rzadko zdarza nam się testować tak kompletny produkt, który w dodatku nie kosztuje majątku. Zaintrygowani? Słusznie :)
Płatna współpraca z marką Hisense
Po zakończeniu testów Hisense ULED U7KQ, czyli wyjątkowo udanego modelu ze średniego segmentu, nabraliśmy apetytu, aby zobaczyć w akcji jego droższego brata. Dokładnie tego, którym już mogliśmy się zachwycać podczas tegorocznej prezentacji nowej serii telewizorów Hisense. Wiadomo jednak, że oglądać telewizor na wystawie to nie to samo, co faktycznie go przetestować, dlatego też do redakcji ściągnęliśmy w naszym mniemaniu najrozsądniejszą obecnie wersję Hisense ULED U8KQ – czyli wariant o przekątnej 65” z systemem VIDAA U7. Oto jego recenzja.
O czym przeczytacie w naszej recenzji 55-calowego telewizora Hisense ULED 55U7KQ:
- O budowie i jakości wykonania modelu ULED 65U8KQ
- O dostępnych złączach i metodach łączności oraz o nagłośnieniu
- O pilocie (oraz innych metodach sterowania) i systemie VIDAA U7
- O testach jakości obrazu matrycy QLED
- O testach podświetlenia Mini-LED
- O testach szybkości ULED U8KQ w grach i o poborze energii
- O tym, czy i kiedy warto wybrać Hisense ULED U8KQ
Hisense ULED U8KQ łączy nowoczesny design z funkcjonalnością
Telewizor zapakowano w bardzo przyjazny dla użytkownika sposób, który pozwala nawet tak duży i w sumie nielekki (26,5 kg bez podstawy!) telewizor rozpakować w pojedynkę, nawet jeżeli instrukcja wyraźnie sugeruje, że to robota dla dwóch osób. W kartonie znajdziemy podstawkę do zmontowania z kilku elementów, pilota, kabel zasilający (tzw. świniak, co już zdradza, że to poważny sprzęt) oraz zbiór dokumentacji. Warto podkreślić, że do przymocowania podstawy do telewizora potrzeba wkręcić łącznie ponad 15 śrubek… Niemniej już gotowa podstawka prezentuje się naprawdę dumnie.
Solidna podstawa to w tej klasie sprzętu w sumie... podstawa :P
Reprezentacyjna część (ta na spodzie) została wykonana z metalowego odlewu, choć nie jest przy tym rekordowo ciężka (5 kg razem z równie metalowymi wspornikami, które sami przykręcamy). Jest również dosyć kompaktowa w swoim rozmiarze – 30 cm głębokości i 40 cm szerokości sprawia, że model ten bez problemu postawimy nawet na bardzo drobnym meblu (zakładając, że uniesie łącznie ponad 30 kg obciążenia).
Wierzchnia część jest nawet całkiem odporna na palcowanie.
Poza metalową konstrukcją mamy również jej plastikową maskownicę, w której można także schować nadmiar kabli oraz ogólnie dyskretnie sprowadzić je z telewizora za mebel, na którym stoi. Maskownicę nie tylko wykonano z wysokiej jakości plastiku, ale również zadbano o to, aby dobrze się prezentowała, gdyby telewizor był widoczny z każdej strony. Co ważne, ten sznyt wykończenia jest identyczny z obecnym na plecach telewizora (wykonanych z tego samego plastiku). Całość zatem tworzy bardzo ładną i spójną całość.
Gdy nie używamy mocowania VESA, to fabryczne śruby przytrzymują solidnie plastik obudowy.
W sumie to całkiem niezła skrytka na domowe skarby - nikt tam zaglądać nie będzie.
Metalowa jest natomiast rama telewizora – konkretnie wykonano ją z anodowanego aluminium, co dodaje bardziej prestiżowego wyglądu i oczywiście ciemniejszego odcienia samego metalu. Cała konstrukcja jest bardzo solidna i telewizor nie dygocze od byle dotyku, jak często się to zdarza przy rozwiązaniach z centralną stopą. Ramka widziana od przodu ma szerokość zaledwie 2-3 mm, ale oczywiście aktywna część matrycy zaczyna się około 9 mm od fizycznej krawędzi telewizora (zatem analogicznie, jak w innych modelach z najwyższej półki).
Dosyć zgrabna sylwetka świetnie koresponduje z wysokiej jakości materiałami.
Najbardziej oczywiście wyróżnia się dolna ramka, za sprawą obecnego tam „soundbara”, o którym więcej już za moment. Na całej długości pokrywa ją materiałowa maskownica, kolorem również idealnie wpasowująca się w ogólny styl telewizora. Po lewej stronie umieszczono logo producenta, a w środkowej części materiał skrywa czerwoną diodę sygnalizującą, że telewizor jest… uruchomiony. Gdy jest wyłączony, to na biało świeci się pasek z przyciskiem zasilającym bezpośrednio pod tą belką.
Obok przycisku sterowania znajdziemy jeszcze przełącznik zasilania mikrofonu wbudowanego w telewizor (odpowiedzialnego za sterowanie głosem).
Czego by nie mówić, to nowy Hisense ULED U8KQ wygląda bardzo dobrze – stanowczo adekwatnie prestiżowo do tego, jak Hisense ten model pozycjonuje. Nie tylko jednak wygląd ma tu znaczenie – ekran pokryto powłoką antyrefleksyjną, która pozwala bardzo skutecznie rozpraszać intensywne źródła światła, odbijające się w jego powierzchni. Robi to o tyle dobrze, że efekt tęczy jest niemalże niewidoczny. Wpływa to na kąty, pod jakimi obraz jest dobrze widoczny, tym bardziej, że mamy tu do czynienia z panelem VA, które same z siebie w tej kwestii nie błyszczą (ale wynagradza to lepszą czernią, wyższym kontrastem i świetnymi kolrami - zwłaszcza jeśli połączymy go z podświetleniem mini LED).
Wygląda nowocześnie, ale nie przesadnie ekstrawagancko.
Nowoczesne rozwiązania w zakresie łączności wyróżniają Hisense ULED U8KQ na tle konkurencji
Zaskoczeniem dla nas jest, że w 2023 roku nadal można spotkać nawet bardzo drogie i prestiżowe modele telewizorów wyposażone w tak stare standardy łączności, jak Wi-Fi 5. Hisense ULED U8KQ jest w tej kwestii wręcz pionierskim telewizorem, jako że wyposażono go w łączność Wi-Fi 6E, co pozwala telewizorowi korzystać z obecnie najszybszego zakresu 6 GHz. Mamy również świeży standard Bluetooth 5.1 oraz wsparcie dla AirPlay2, z którego ucieszą się posiadacze urządzeń Apple (dla reszty przewidziano Anyview Cast). Oczywiście niemniej zaawansowane są złącza fizyczne wyprowadzone z tyłu urządzenia, a konkretnie:
- 2x HDMI 4K@60 Hz;
- 2x HDMI 4K@144 Hz (jedno z eARC);
- 1x miniJack 3,5 mm kompozytowe wideo;
- 1x USB 2.0 (0,5 A);
- 1x USB 3.0 (1,0 A);
- 1x S/PDIF (wyjście optyczne);
- 1x RJ45 (Fast Ethernet);
- 1x mini Jack 3,5 mm (słuchawki);
- 1x Common Interface+ 1.4;
- 2x antenowe (F+N).
Trochę tego jest, a do tego mamy jeszcze złącze serwisowe. Cieszy obecność dwóch złączy HDMI 2.1 – dzięki temu możemy podpiąć jednocześnie nowoczesną konsolę oraz wzmacniacz albo soundbar z wykorzystaniem kanału zwrotnego e-ARC. Starsze urządzenia, włącznie z nawet najbardziej wysublimowanymi odtwarzaczami Blu-Ray, zadowolą się w pełni starszym HDMI 2.0.
Większość złączy jest łatwo dostępna, gdy telewizor już powiesimy na ścianie.
Hisense wie, co jest najważniejsze dla dobrego brzmienia
Wspomnieliśmy już, że dolna krawędź telewizora przypomina soundbar i teraz pora zdradzić sekret – soundbar to to nie jest :) To znaczy wydaje dźwięki i jest w kształcie belki, więc technicznie rzecz biorąc to owszem, to jest grająca belka, ergo soundbar. Ale w praktyce pod tą okazałą maskownicą skrywają się dwa przetworniki wysoko-średnio tonowe, które wspomaga po stronie niskiego pasma znacznie większy przetwornik basowy, umieszczony w centrum pleców telewizora. Całość jeszcze uzupełniają dwa głośniki efektowe „Atmos” (telewizor potrafi odtwarzać sygnał Dolby Atmos) umieszczone blisko środka górnej krawędzi (ale również na plecach, w specjalnie dla nich przygotowanym wybrzuszeniu).
Może i nie jest ogromny, ale za to rozmiar nadrabia techniką.
Daje to nam system 2.1.2-kanałowy o łącznej mocy 50 W (2x 10 W na froncie, 2x 5 W na szczycie i 20 W dla subwoofera). To, co Hisense ULED U8KQ wyróżnia na tle większości konkurencji, to fakt, że nie oszczędzano na rozmiarze przetworników. Sama moc w specyfikacji wiele nie znaczy (zwłaszcza że producenci nigdy nie precyzują warunków jej wyznaczania), ale już to, że przetworniki są fizycznie większego rozmiaru niż te stosowane w laptopach, dobrze wróży. Dodatkowo też Hisense punktuje tutaj za zwrócenie przednich kanałów prosto w stronę widza (właśnie za sprawą belki pod ekranem – inne telewizory grają albo w podłogę, albo w ścianę za telewizorem).
Tutaj ukryto głośniki efektowe ("sufitowe").
A jak zatem gra Hisense ULED U8KQ? Otóż bardzo dobrze! Zmierzone pasmo przenoszenia stanowczo to potwierdza – gdy przyjmiemy za granicę -6/+6 dB (w takim zakresie utrzymuje się większość dostępnego pasma), to okazuje się, że testowany telewizor jest w stanie wygenerować nawet poniżej 55 Hz! To znacznie lepiej niż w znacznej większości telewizorów, które mieliśmy okazję testować, a z pewnością najlepiej w tym przedziale cenowym. Góra pasma w sumie zależy od wybranego profilu – w tym standardowym praktycznie do 15 kHz wszystko jest jeszcze dobrze słyszalne, ale już wybierając profil Muzyka łapiemy -12 dB (zatem ponad 2x cichsze brzmienie) dla zakresu powyżej 10 kHz.
Wykres może i mógłby być nieco równiejszy, ale jak na telewizor to i tak jest bardzo dobrze!
Profil Teatr na wykresie wygląda najgorzej, ale to przez specyficzne modulowanie pasma, aby to brzmiało przestrzenniej, co robi z zaskakująco dobrym rezultatem w filmach czy serialach, ale zupełnie nie nadaje się do muzyki. To nam się podoba – profile, które faktycznie coś zmieniają w zachowaniu dźwięku. Ogólnie nagłośnienie Hisense ULED U8KQ oceniamy bardzo wysoko (jak na telewizor) i jedyne, co byśmy tutaj dodali, to kanał centralny dla wyraźniejszego odbioru mowy (obecnie środek „soundbara” jest całkiem pusty). Do małego mieszkania w zasadzie nie ma potrzeby kupować niczego więcej, aby cieszyć się dobrymi wrażeniami dźwiękowymi.
Prestiżowy pilot – tego dokładnie oczekujemy w tej klasie sprzętu
W zestawie z telewizorem dostajemy pilota w aluminiowej obudowie. Wyśmienicie leży w ręce i jest cudownie zbalansowany. Przycisków mamy klasyczną dla telewizorów ilość (zatem producent nie oszczędzał na tych numerycznych, przydatnych przy faktycznym oglądaniu telewizji…) i są one tak wyprofilowane, że nawet bez światła od razu wiemy, co kliknąć i palce same trafiają w odpowiednie miejsce.
Jedyne, czego moglibyśmy chcieć więcej, to podświetlenia przycisków.
Oczywiście pilot działa zarówno na Bluetooth, jak i na podczerwień. Ma też wbudowany mikrofon do obsługi głosowej (VIDAA Voice, Hey Google oraz Amazon Alexa), co znacznie ułatwia wyszukiwanie dłuższych fraz, ale również pozwala na sterowanie innymi urządzeniami, jeżeli te są z danym systemem kompatybilne. Pilot zasilany jest z dwóch baterii AA umieszczonych w specjalnym magazynku (koniec z gubieniem „klapki od pilota”!).
Aplikacja pozwala również używać ekranu telefonu jako gładzika dla kursora w przeglądarce na telewizorze - oczywiście używać możemy też klawiatury w telefonie.
Sterować możemy również aplikacją VIDAA na telefon – tutaj do dyspozycji mamy już bardziej „smart” pilot, włącznie z możliwością wykorzystania ekranu telefonu w roli gładzika dla kursora na ekranie telewizora (np. w przeglądarce internetowej). Aplikacja przyda się również do pierwszej konfiguracji telewizora, znacznie cały proces ułatwiając (wystarczy zeskanować kod na ekranie telewizora po jego pierwszym uruchomieniu).
System VIDAA U7 to krok w dobrą stronę
Nowa linia Hisense ULED korzysta (w naszym kraju) z systemu Smart TV Hisense VIDAA U7, który obecnie już jest realną konkurencją dla innych dużych graczy tego rynku. Nie jest to może jeszcze aż tak funkcjonalny system, co Google TV, dostępny dla telewizorów Hisense w USA, ale realnie do pełni szczęścia nam zabrakło tylko obsługi HBO Max (co może się zmienić, gdy ta usługa w końcu ewoluuje do finalnej formy zwanej „Max”) oraz popularnego w Polsce „Playera”. Pozytywnie natomiast zaskakuje płynność działania interfejsu – kursor przeskakuje na kolejną pozycję w tej samej sekundzie, w której klikniemy przycisk pilota, aplikacje uruchamiają się w 3-4 sekundy, a już uruchomione przywracają się z ekranu głównego w mniej niż sekundę!
VIDAA U7 nie tylko wygląda nowocześnie - również tak się zachowuje.
Po stronie konfiguracji wiele się nie zmieniło względem VIDAA U6 i nadal brakuje nam nieco jakiegoś szybkiego menu ustawień (np. aby zmienić profil obrazu albo dźwięku każdorazowo trzeba wejść do głównego menu, co oznacza 7-8 kliknięć…). Świetne natomiast jest to, że każda opcja jest dosyć dokładnie opisana (oczywiście po polsku), zatem nawet totalny laik poradzi sobie z odszukaniem właściwych ustawień.
Ustawienia są zawsze bardzo dokładnie opisane - to ogromny plus w telewizorach Hisense.
A samych ustawień mamy bardzo dużo – zwłaszcza tych dotyczących obrazu, co daje ogromny potencjał do skonfigurowania wyświetlania pod nasze preferencje. Gdyby jednak nie chciało Wam się tym wszystkim zajmować, to zawsze można zdać się na algorytmy Hisense, ukryte pod funkcją Smart Scene, dzięki której telewizor sam dobiera najlepsze ustawienia na podstawie tego, co jest na ekranie (np. gdy jest to mocno mroczna scena, to rozjaśni, aby wyłuskać więcej detali).
Specyfikacja testowanego telewizora Hisense ULED 65U8KQ
Przekątna: | 65" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | Quantum Dot; Antyrefleksyjna |
Maksymalne odświeżanie: | 144 Hz |
Obsługiwane kolory: | 8 bit + FRC (1,07 mld) |
Jasność: | 1000 cd/m2 (typowe); 1500 cm/m2 (HDR) |
Podświetlenie: | FALD Mini-LED; 1008 stref podświetlenia |
Kontrast: | 6000:1 (statyczny) |
Typ matrycy: | VA |
Regulacja ułożenia: | brak na fabrycznej podstawie |
Głośniki: | system 2.1.2; 2x 10 W (front) + 2x 5 W (góra) + 20 W subwoofer |
Porty: | 2x HDMI 2.1 (jedno z eARC); 2x HDMI 2.0; 2x antenowe (analogowe + cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 1x USB 2.0 typu A; 1x USB 3.0 typu A; 1x wyjście na słuchawki (miniJack 3,5 mm); 1x wejście AV (miniJack 3,5 mm); 1x CI+ 1.4; 1x RJ45 (Fast Ethernet) |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2 (HEVC); DVB-C; DVB-S/S2 |
HDR: | HDR10; HDR10+; HDR10+ Adaptive; Dolby Vision; Dolby Vision IQ; HLG |
SmartTV: | VIDAA U7.0 |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby AC4; Dolby Atmos; 3GPP, AAC, AAC+; FLAC, M4A, MP3; WMA, WAV |
Obsługiwane formaty video: | H.264/H.265; MKV; MP4/MPEG-4; |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG; GIF; PNG |
Kamera: | brak |
Zakrzywnienie matrycy: | brak |
Kąty widzenia: | 179/179° |
Podświetlenie RGB (ambilight): | brak |
Input lag: | <10 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów (dane producenta): | sRGB: 99% DCI-P3: 95% Rec. 2020: B/D |
Waga: | 31,5 kg z podstawką; 26,5 kg bez podstawki |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1452 x 914 x 300 mm z podstawką; 1452 x 858 x 78 mm bez podstawki |
Standard VESA: | tak, 400x300 |
W zestawie dodatkowo: | pilot; 2 baterie AAA; kabel zasilający |
Komunikacja: | LAN 100 Mbps; Wi-Fi 6E (N/AC/AX); Bluetooth 5.1 |
Funkcje: | VIDAA Voice Assistant; HbbTV 2.0.3; tryb gry; panel gracza; redukcja szumów; gładki gradient; dynamiczny kontrast; skalowanie do UHD; HDCP 2.2 |
Kolor: | czarny/szary |
Pobór energii: | 0,5-300 W; typowo ~109 kWh (SDR) / ~280 kWh (HDR) rocznie; klasa F (G dla HDR) |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 6999 zł |
Hisense ULED U8KQ to jakość obrazu wyższa, niż byśmy oczekiwali w tej cenie
Testy rozpoczynamy od przyjrzenia się panelowi BGR (zgadza się – tutaj pierwszy subpiksel jest niebieski) typu VA, w jaki Hisense wyposażył model ULED U8KQ. Matryca posiada 10-bitową głębię kolorów (8 bit + FRC), za których generowanie odpowiedzialna jest powłoka kropek kwantowych. Panel jest zdolny odświeżać się z częstotliwością 144 Hz w natywnej rozdzielczości 4K. Producent przygotował łącznie pięć profili obrazu, do których dołącza jeszcze Filmmaker oraz IMAX (ten ostatni tylko w treściach HDR).
Pomiar predefiniowanych profili obrazu
(SDR, okno 10%, szara reszta ekranu)
Pomiar\Profil (kontrast w czasie pomiaru) | Standard 80% | Kino Dzień 74% | Kino Noc 69% | Filmmaker 77% | Sport 85% | Dynamiczny 85% |
Jasność maksymalna: | 538 cd/m2 | 346 cd/m2 | 175 cd/m2 | 445 cd/m2 | 1296 cd/m2 | 2021 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0,027 cd/m2 | 0,030 cd/m2 | 0,018 cd/m2 | 0,039 cd/m2 | 0,060 cd/m2 | 0,065 cd/m2 |
Kontrast (FALD): | 20 000:1 | 11 600:1 | 9 900:1 | 11 400:1 | 21 500:1 | 30 700:1 |
Gamma: | 2.16 | 2.30 | 2.30 | 2.28 | 2.00 | 1.60 |
Punkt bieli: | 9500 K | 6000 K | 5900 K | 6000 K | 9800 K | 9700 K |
Błąd odwzorowania kolorów (mniej = lepiej) | ||||||
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.63 / 9.88 | 1.76 / 4.29 | 1.68 / 4.55 | 3.39 / 9.55 | 5.29 / 12.5 | 7.65 / 21.4 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 3.99 / 9.28 | 2.54 / 6.33 | 2.43 / 6.51 | 2.98 / 9.31 | 4.75 / 11.7 | 6.84 / 20.7 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 5.84 / 14.1 | 4.59 / 14.4 | 4.37 / 14.1 | 3.99 / 9.63 | 6.69 / 15.7 | 8.82 / 21.9 |
Hisense ULED U8KQ posiada spektakularnie dobrą kalibrację fabryczną w profilach Kino Dzień i Kino Noc. Błąd odwzorowania sRGB ledwie przekracza tu wartość 1.5, a dla filmowego gamutu DCI-P3 jest to nadal niskie 2.5 – przypominamy, że bez podstawienia wzorca człowiek nie rozpozna błędu poniżej 3.0-4.0. Co ciekawe, profil Filmmaker ledwo w tej normie się łapie. Bardzo dobrze wypada też kontrast domyślnie dla każdego profilu wybrany na dynamiczny (za sprawą działania stref podświetlenia) – natywnie kontrast wynosi nieco ponad 6500:1 (Kino Dzień), co nawet jak na panel VA jest wynikiem wyjątkowo dobrym. Hisense pochwalić trzeba również za fabrycznie całkiem naturalny odcień bieli (6000 K). Ogólnie polecamy używać profilów Kino – zgodnie z ich nazewnictwem (ten nocny jest ciemniejszy, co przy jasności, jaką oferuje ten telewizor, jest łaskawsze dla naszych oczu).
Wizualizacje pokrycia gamutów - od lewej sRGB, DCI-P3, BT.2020.
Pokrycie przestrzeni kolorów wyszło nam nawet większe, niż obiecuje producent – 97% pokrycia DCI-P3 oraz 82% dla bardziej wymagającego BT.2020 to wyniki dosłownie z najwyższej półki telewizorów LCD (tak gdybyście mieli wątpliwości, czy to już ta najwyższa półka). Przeprowadzając kalibrację udało nam się zejść ze średnim błędem odwzorowania BT.2020 poniżej 3.0! A poprawiać dużo nie trzeba było – profil Kino Dzień, temperatura „Ciepłe 1”, gama kolorów „BT.2020” i na koniec w balansie bieli ustawienie wzmocnienia na: -8 czerwony i -3 zielony. Oczywiście takie same korekty balansu bieli prawie na pewno na innym egzemplarzu nie dadzą tak samo dobrego efektu, ale pokazuje to, jak niewiele było potrzeba, aby faktycznie obraz niemal idealnie odwzorowywał nawet bardzo szerokie przestrzenie barw.
Weryfikacja odwzorowania kolorów zgodnie z popularnymi gamutami po kalibracji - od lewej sRGB, DCI-P3, BT.2020.
Hisense pochwalić trzeba również za cudownie działające wygładzanie gradientów. Po aktywowaniu tej funkcji ludzkie oko nie będzie w stanie rozpoznać, że patrzy na panel 8 bit z FRC – przejścia są tak płynne, jak na najlepszych matrycach o natywnej głębi 10 bit. Dobrze wypada też funkcja upscalowania materiałów o źródłowo niskiej rozdzielczości i bitrate (czyli ogólnie niskiej jakości, np. z telewizji – chodzi oczywiście o jakość obrazu, a nie treści) do natywnego dla tego telewizora 4K. Jedynie znacznie (praktycznie dwukrotnie) droższe telewizory, które mieliśmy okazję testować, robią to lepiej. Ostatecznie funkcja upłynniania obrazu wypada poprawnie, choć jak zwykle w telewizorach innych niż OLED zalecamy zupełnie z niej zrezygnować dla bardziej kinowych wrażeń (posiadacze konsol do grania wiedzą, o czym piszemy ;)).
Kolory są na tyle soczyste, że nawet pod takim kątem prezentują się wyśmienicie.
Hisense stanowczo nie doszacował jasności ULED U8KQ!
Kolejne testy dotyczą podświetlenia mini LED oraz działania HDR. W tym przypadku Hisense może się pochwalić obsługą absolutnie każdego formatu HDR, włącznie z tymi adaptacyjnymi (HDR10+ Adaptive oraz Dolby Vision IQ), co nie jest aż tak częstym widokiem. Chwali się również tym, że jasność w tegorocznej serii ULED U8KQ wzrosła (względem poprzednika) z 1300 do 1500 nit. My oczywiście przeprowadziliśmy testy, aby to twierdzenie zweryfikować i wyniki są dalekie od tego, co obiecał Hisense…
Pomiar jasności SDR i HDR Hisense ULED 65U8KQ
profil Dynamiczny, więcej = lepiej
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 20 s) | SDR chwilowe (błysk 0,5s) | HDR stabilne (po 20 s) | HDR chwilowe (błysk 0,5s) |
syntetyczne 1%: | 1010 nit | 1033 nit | 1200 nit | 1222 nit |
syntetyczne 4%: | 1550 nit | 1555 nit | 1732 nit | 1737 nit |
syntetyczne 9%: | 1813 nit | 1846 nit | 1892 nit | 1993 nit |
syntetyczne 25%: | 2055 nit | 2070 nit | 2091 nit | 2135 nit |
syntetyczne 49%: | 1437 nit | 1440 nit | 1414 nit | 1477 nit |
syntetyczne 100%: | 813 nit | 815 nit | 825 nit | 826 nit |
scena z filmu (~3%): | 1651 nit | 1779 nit |
Pomiar jasności SDR i HDR Hisense ULED 65U8KQ
profil Kino Dzień, więcej = lepiej
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 20 s) | SDR chwilowe (błysk 0,5s) | HDR stabilne (po 20 s) | HDR chwilowe (błysk 0,5s) |
syntetyczne 1%: | 263 nit | 263 nit | 1223 nit | 1225 nit |
syntetyczne 4%: | 349 nit | 355 nit | 1745 nit | 1752 nit |
syntetyczne 9%: | 386 nit | 395 nit | 1961 nit | 1985 nit |
syntetyczne 25%: | 395 nit | 396 nit | 2181 nit | 2195 nit |
syntetyczne 49%: | 388 nit | 390 nit | 1586 nit | 1599 nit |
syntetyczne 100%: | 375 nit | 375 nit | 887 nit | 888 nit |
scena z filmu (~3%): | 305 nit | 1621 nit |
Dobrze widzicie – ponad 2000 nitów jasności szczytowej (dla 25% rozświetlonej powierzchni panelu) to coś, czego zupełnie się nie spodziewaliśmy. Obiecane 1500 nitów bez problemu przebijamy również w standardowym dla takich pomiarów oknie o 10% powierzchni i to nawet w profilach kinowych! Jasność jest również bardzo precyzyjnie dawkowana dla treści masterowany do 600 i 1000 nitów (czyli znakomitej większości) – telewizor odpowiednio stopniuje jasność, aby wykorzystać pełen swój potencjał, ale też zachować proporcje między kolejnymi poziomami jasności. Jedynie w najciemniejszych scenach sterowanie podświetleniem nieco się gubi, ale nie na tyle, aby uznać to za problem.
Weryfikacja równomierności podświetlenia - delta C.
Podświetlenie jest w stanie wygasić się praktycznie całkowicie (na tyle, że aparatura pomiarowa oraz ludzkie oko przestaje je wykrywać), a jako że stref podświetlenia mamy tutaj aż 1008, to również efekt halo wokół jasnych obiektów jest w znacznej mierze zminimalizowany. Na ekranie możemy jednocześnie ujrzeć absolutną czerń, jak i detale rozświetlone do ponad 2000 nitów, co daje potężny kontrast dynamiczny. Można by rzec, że nieskończony, jak w panelach OLED i faktycznie tak to wygląda dla widza w większości scen – tylko że całość jest jaśniejsza niż nawet w najbardziej wysublimowanych panelach OLED (zwłaszcza w bardzo jasnych scenach, w których OLED spadają w okolice 300-400 nit, a tutaj nadal mamy ponad 1000!).
Praca stref wygaszania w Hisense ULED U8KQ stoi na bardzo wysokim poziomie.
Treści SDR zachowują się bardzo dobrze w trybie kinowym, choć ogólnie Hisense mógłby tam dać nieco więcej podświetlenia (ale nie aż tyle, co w trybie dynamicznym, który praktycznie w SDR daje taką samą jasność, co w HDR…). Czego by nie mówić, to podświetlenie to bardzo mocna, o ile nie najmocniejsza strona opisywanego telewizora Hisense ULED U8KQ.
Hisense ULED U8KQ dobrze radzi sobie również ze złotym kolorem, a to nie jest norma nawet w tym segmencie.
Bardzo wysoka jasność zestawiona z niemal idealną czernią dają wyśmienity kontrast - zwłaszcza gdy na telewizor patrzymy właśnie tak na wprost.
Granie na takim sprzęcie jest bardzo przyjemne
W tak nowoczesnym telewizorze nie mogło oczywiście zabraknąć funkcji ALLM, która wykrywa podpięcie konsoli lub PC i automatycznie przełącza się w tryb gry. Co ważne, w tym trybie mamy dostęp do dokładnie tych samych profili obrazu, zatem tutaj również mamy idealne odwzorowanie barw (lub bardzo przesycone, gdy wybierzemy profil dynamiczny). Pomiary input lag (opóźnień sygnału) wykazały czas 6.6 ms dla 120 HZ odświeżania (z którego korzystają konsole), 5.9 ms dla 144 HZ oraz jedynie 3.4 ms dla odświeżania 240 Hz, które można aktywować w rozdzielczości FHD. Dobrze czytacie – to telewizor z odświeżaniem (i opóźnieniem) godnym topowych monitorów dla graczy!
Takie odczyty to ścisła czołówka w branży telewizorów.
Jako że mamy tu do czynienia z panelem VA, to dla 80% transformacji, czyli z wykluczeniem 20% najwolniejszych (typowo dla VA dotyczących ciemnych scen), uzyskujemy średnią na poziomie 5.6 ms, co wystarczy z nawiązką nawet do 144 Hz odświeżania (przy którym każda klatka obrazu wyświetlana jest przez 6,9 ms). Jest jeszcze tryb insercji czarnej klatki (Clear Motion), w którym kosztem jasności (ta spada do „tylko” 1150 nit) dostajemy obraz faktycznie wolny od rozmycia, choć z widocznym powidokiem – dobrze się sprawdza w grach e-sportowych i ogólnie kompetytywnych, ale stanowczo odradzamy używania tego trybu poza grami (choćby ze względu na limitowanie jasności).
Po lewej standardowy tryb FHD przy 240 Hz, po prawej 4K przy 120 Hz, ale z Clear Motion.
Hisense przygotował również panel gracza, do którego mamy błyskawiczny dostęp po aktywowaniu trybu gry. Możemy tutaj nie tylko podejrzeć, czy gramy w odpowiednich ustawieniach HDR/VRR/odświeżania, ale również zmienić istotne dla graczy parametry wyświetlania obrazu (np. rozjaśnić obraz w cieniach, co pozwoli łatwiej dostrzegać wrogów i zmniejszy smużenie w takich scenach). Jest również opcja zmiany proporcji ekranu, która brzmi nieźle, jako że możemy wybrać np. 21:9 albo 4:3 (fani CS:GO lubią to), ale w praktyce ktoś, kto to implementował, nie do końca rozumiał, o co chodzi w proporcjach ekranu i telewizor po prostu rozciąga lub ściska otrzymany obraz, tracąc całkiem jego proporcję. A co jeżeli w systemie wybierzemy rozdzielczość w innych proporcjach? Wtedy pojawią się pasy na ekranie, które też będą rozciągane… Innymi słowy zmiana proporcji nie zmienia tego, jak telewizor zgłasza się w podłączonym urządzeniu – to nadal ekran 4K.
Kolorystyka paska gracza jest nieco zbyt intensywna, ale z jego użytecznością nie da się kłócić!
Ostatecznie mamy jeszcze kwestię adaptacyjnego odświeżania – tutaj Hisense oferuje pełną zgodność z konsolowym VRR oraz z AMD FreeSync Premium Pro na PC. Na kartach NVIDIA GeForce możemy również skorzystać z NVIDIA G-SYNC, choć nie jest on oficjalnie wspierany. Niemniej w czasie naszych testów nie napotkaliśmy na żadne problemy wynikające z użytkowania właśnie G-SYNC – jedyny detal jest tutaj taki, że na kartach NVIDIA limitem będzie odświeżanie 120 Hz (na AMD pełne 144 Hz).
Pobór energii utrzymany w ryzach
Na koniec pozostały testy poboru energii i tutaj sprawa jest jasna tak samo, jak jasne jest podświetlenie Mini-LED w Hisense ULED U8KQ. Taka jakość obrazu nie bierze się z powietrza i nie jest to najoszczędniejszy z testowanych przez nas telewizorów, ale jednocześnie na tle konkurencji o takich parametrach wyróżnia się stanowczo pozytywnie.
Pomiar poboru energii przez 65-calowy Hisense ULED U8KQ [W]
profil Kino Dzień, mniej = lepiej
Czuwanie: | 1,5 |
Czuwanie + aktywacja głosem: | 27 |
SDR (pole 25%): | 71 |
SDR (pole 100%): | 105 |
HDR (pole 25%): | 175 |
HDR (pole 100%): | 213 |
W realnych, życiowych sytuacjach, jak oglądanie filmów, zużycie energii oscyluje w okolicy 155 W dla treści HDR i 85 W dla treści SDR. To ogólnie bardzo dobre wyniki, które Hisense zawdzięcza wyjątkowej kontroli nad podświetleniem.
Hisense ULED U8KQ finalnie jawi się jako idealnie zbalansowana propozycja
Po zakończeniu testów i spędzeniu kilku dni na zwykłym użytkowaniu już odpowiednio skonfigurowanego telewizora, możemy z czystym sumieniem polecić ten model praktycznie każdemu, zwłaszcza jeżeli ten ktoś nie ma konkretnych preferencji co do tego, do czego ma służyć telewizor i szuka czegoś, co w każdych warunkach sprawdzi się bardzo dobrze. A to właśnie najlepiej definiuje Hisense ULED U8KQ – nie ma pola, na którym wypadałby słabo, a są takie, na których dosłownie błyszczy.
Dbałość o detale w Hisense ULED U8KQ stoi na najwyższym poziomie.
Bez wątpienia najmocniejsza strona ULED U8KQ to jego podświetlenie. Najnowsze wcielenie Mini-LED PRO od Hisense pokazało pazur i bez problemu przebiło w naszych testach barierę 2000 nitów. Fabryczna kalibracja kolorów to kolejna ogromna zaleta tego modelu, jak i ogólnie zdolność do reprodukcji bardzo szerokiego gamutu tychże kolorów (jak na panel LCD). W obu tych kwestiach Hisense ULED U8KQ to najwyższa półka branży telewizorowej. Dobrze wypada też nagłośnienie i ogólna jakość wykonania, w tym rewelacyjny pilot sterowania.
Hisense ULED U8KQ może i nie jest wyceniony jak najbardziej prestiżowe telewizory, ale z całą pewnością do tego grona można go zaliczyć w każdym innym względzie
Zadowoleni będą również gracze, zwłaszcza za sprawą trybu 240 Hz odświeżania. Mankamentów naprawdę trudno się tutaj doszukać, ale jako że to recenzja, a nie reklama, to wspomnieć o nich musimy - a konkretnie o systemie Hisense VIDAA, który mimo ogromnej poprawy nadal jeszcze nie wspiera wszystkich aplikacji, które uważamy za istotne (i dobrze sprawdźcie przed podjęciem decyzji, czy waszego ulubionego VoD nie ma na liście tych brakujących). Kąty widzenia to kolejna i już ostatnia rzecz, na którą można realnie ponarzekać – nie są złe, ale mogłyby być lepsze.
Telewizor i pilot w idealnej równowadze - jak wszystko powinno być.
Ostatecznie zatem w cenie 6999 zł (choć jak dobrze poszukać, to można znaleźć oferty i za 6550 zł) dostajemy telewizor, który spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających widzów, jest solidnie wykonany i nie pobiera dużo energii (co w dzisiejszych czasach też jest dosyć istotne…). W naszym odczuciu to wyśmienita propozycja i Hisense bardzo dobrze swój produkt wycenił, wpasowując się dokładnie pomiędzy droższego Samsunga 65QN90C i tańszego TCL 65C845, przy czym w kwestii jakości obrazu przewyższa obu konkurentów, zwłaszcza jeżeli mówimy o obsłudze obrazu źródłowo w niskiej jakości, nad którego poprawą działają algorytmy telewizora.
Opinia o Hisense 65U8KQ
- Podświetlenie Mini-LED (PRO) z podziałem na 1008 stref, osiągające ponad 2000 nit,
- bardzo szerokie pokrycie gamutów kolorów (96% DCI-P3),
- wybitna kalibracja fabryczna,
- 144 Hz w 4K i 240 Hz w FHD,
- dobrze brzmiące nagłośnienie 2.1.2,
- obsługa każdego formatu HDR i audio,
- funkcja poprawiająca gradient kolorów,
- solidna konstrukcja obudowy,
- prestiżowy pilot sterowania,
- powłoka antyrefleksyjna,
- bardzo sprawnie działający system Smart TV,
- rozbudowany tryb gry,
- relatywnie (do osiągów) niski pobór energii.
- System VIDAA U7 nadal nie wspiera wszystkich aplikacji VoD,
- kąty widzenia są raczej przeciętne (co typowe dla paneli VA),
- tylko dwa złącza są w standardzie HDMI 2.1,
- tryb zmiany proporcji ekranu w menu gry nie spełnia swojej funkcji,
- czas reakcji pikseli mógłby być lepszy.
Nasza ocena telewizora Hisense ULED 65U8KQ
Płatna współpraca z marką Hisense
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
3