To właśnie do tej części FIFY najchętniej wspomnieniami powracali gracze. Nic jednak dziwnego, skoro jako ostatnia w historii oferowała kultową już możliwość rozgrywania spotkań na hali, a także jako ostatnia – na blisko dekadę – pozwalała sterować wirtualnymi piłkarzami nie tylko za pomocą klawiatury, pada czy joysticka, ale też... myszki.
FIFA 98: Road to World Cup, jak każda FIFA z serii, umożliwiała rozgrywanie spotkań piłkarskich w kilku różnorodnych trybach, a największym powodzeniem cieszył się właśnie tytułowy etap kwalifikacji do Mistrzostw Świata we Francji (które ukazały się też jako osobna gra EA Sports). W stosunku do wydanej rok wcześniej FIFA 97 naprawdę sporo zmieniło się w kwestii oprawy graficznej, zmiany zarówno w jej jakości, jak i mechanizmie poruszania się zawodników były zauważalne gołym okiem, co w produkcjach EA Sports niestety nie jest zjawiskiem częstym.
Rozgrywki zawierały wówczas niezbyt imponującą liczbę jedenastu lig z całego świata, gdzie oprócz czołowej Angielskiej, Włoskiej, Hiszpańskiej, Niemieckiej czy Francuskiej, zaplątały się też amerykańska Major League Soccer czy (uwaga!) malezyjska Super League. Nie zabrakło znanych piłkarzy i w miarę wiernie odwzorowanych ich umiejętności oraz gwiazd w roli komentatorów - w tej edycji aż trzech – Johna Motsona, Andy'ego Graya oraz Desmonda Lynama.
Zdaniem wielu graczy na świecie właśnie FIFA 98 stanowiła esencję komputerowego futbolu. Nie bez znaczenia był także fakt, iż wówczas EA Sport praktycznie dominowała na rynku, a konkurencja była wyjątkowo marna. Kolejne odsłony, aż do roku 2005 serwowały mniej więcej równy poziom. Dopiero później seria na pecetach zaczęła się kulić ku upadkowi, skutecznie wypychana przez Pro Evolution Soccer, choć troszkę także dlatego, że Electronic Arts postanowiło skupić się na konsolach.
Ciekawostka: FIFA 98 promowała piosenka „Song 2” z repertuaru zespołu Blur. Do dziś w sercach wielu graczy obie pozycje są ze sobą równoznaczne!