Rola King’s Bounty na arenie gier komputerowych znacząco zmieniła się właśnie na przestrzeni minionego roku. Dotychczas uważana była przede wszystkim za wielki pierwowzór Heroes of Might and Magic, jednak ktoś wpadł na genialny pomysł stworzenia remake’u. Wyszło to na tyle dobrze, że King’s Bounty (A.D. 2008) jest o klasę lepszy niż Heroes of Might and Magic V, a to stawia relacje tych dwóch serii w dość niezręcznym świetle.
Trudno więc jednoznacznie zdecydować, kto w tym układzie ostatecznie jest Sprite, a kto pragnieniem. W każdym razie w 1990 roku za sprawą New World Computing do sklepów trafiła gra łącząca w sobie elementy strategii i RPG o nazwie King’s Bounty. Z miejsca zdobyła grono wiernych fanów, choć o sukcesie porównywalnym z pierwszymi Heroes of Might and Magic nie mogło być mowy. Być może wynikało to ze względów czysto ekonomiczno-marketingowych, bo King’s Bounty był grą wybitną.
Czas zabawy był ograniczony, choć jego limit w pewnym zakresie mógł ustalić gracz – pośrednio wpływało to przede wszystkim na poziom trudności. Kierowaliśmy herosem wyspecjalizowanym w jednej z czterech profesji – paladynem, magiem (panią!), barbarzyńcą lub rycerzem, co miało oczywiście pewnego rodzaju wpływ na przebieg rozgrywki. Zabawa przypominała słynnych Heroesów: eksplorowaliśmy mapę, odwiedzaliśmy wirtualne zamki, a walka toczyła się w trybie planszowo-turowym.
Ciekawostka: King’s Bounty nie obsługiwała myszki. Zabawa toczyła się wyłącznie przy użyciu klawiatury!