Zanim jeszcze Lucas został asem gier przygodowych spod szyldu Monkey Island, tworzył produkcje nie mniej odjechane, a najlepszym przykładem niech będzie słynna Maniac Mansion z 1987 roku.
Tak naprawdę imponującą kwestią jest pomysłowość twórców, którzy w tak odległych czasach postawili na bardzo rewolucyjne rozwiązania. Nie chodzi tu tylko o innowacyjny interfejs napisany specjalnie na potrzeby gry. Imponował przede wszystkim fakt, iż Maniac Mansion można było ukończyć na kilka różnych sposobów. Na dodatek na początku gry wybieraliśmy „zespół operacyjny” – główny bohater dobierał sobie dwójkę przyjaciół, którzy pomagali mu ostatecznie rozwiązać skomplikowaną zagadkę.
Wielką siłą tej gry przygodowej był humor, bardzo abstrakcyjny, momentami absurdalny. Ale trudno oczekiwać czegoś innego, skoro gra opowiada o tajemniczej willi, w pobliżu której rozbił się meteor, pracuje tam tajemniczy profesorek z dziwnymi pomysłami na realizację swoich planów, a wszystko to utrzymano w konwencji kiczowatego horroru z naprawdę niskiej półki.
Oczywiście stylizacja jest dostrzegalna niczym w filmach Tarantino. Tak naprawdę Maniac Mansion jest bowiem świetną, zwariowaną przygodą, która bawi do łez. Nic dziwnego, że w 1993 roku doczekała się równie kultowej kontynuacji o podtytule „Day of the Tentacle”.
Ciekawostka: Grupka zagorzałych fanów produkcji LucasGames w 2004 roku wypuściła odświeżoną wersję Maniac Mansion. Warto się z nią zapoznać!